dodatki na bloga -->

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 4







Ubrałam granatowe trampki i kurtkę mojego brata wiszącą koło wejściowych drzwi. Wieczór wydawał się być chłodny. Wyszłam z domu spoglądając na ciemnogranatowe niebo, które obsypane było blaskiem lśniących gwiazd. 'Pięknie' pomyślałam.W sumie nie po to wyszłam żeby marznąć i podziwiać, przyszłam aby porozmawiać z Nick'iem. Na schodach chłopaka nie było, westchnęłam i poszłam w prawą stronę. Na chodniku dostrzegłam chłopaka siedzącego koło płotu rzucającego przed siebie kamieniami. Podeszłam do niego, kucnęłam i przyglądałam się twarzy chłopaka.
-Nick.. - zaczęłam
-Po co przyszłaś, idź do nich
-Ej co Cię ugryzło
-Ty i Josh ?
-Nie rozśmieszaj mnie, znamy się zaledwie godzinę, taaak jesteśmy zakochaną parą , wiesz? - śmiałam się
-Darcy..
-Tylko nie mów, że jesteś zazdrosny ! Bo w to nie uwierzę ! Ja już wiem w kim jesteś zakochany !
-Nie jestem zazdrosny.. - powiedział cicho
-W sumie nawet nie masz o co być. Zauroczyłeś się w Clarze !
-Co ?! Znam ją od godziny !
-No właśnie ! Więc mi nie wmawiaj że ja i Josh..
-Dobra.. - spojrzał na mnie
-Nie gniewaj się. - pzytuliłam go. - Chodźmy już. - dodałam po chwili
-Darcy.. Muszę Ci coś powiedzieć. - złapał moją dłoń
-Słucham
-No bo wiesz.. Znamy się od małego.. Od dłuższego czasu... Dobra.. Darcy ja sie w tob..
-Darcy, Nick ! Gdzie jesteście ? - wołał tata Nick'a
-Niepokoją sie. Innym razem mi powiesz. - uśmiechnęłam się i wstałam
-Wracajcie do domu, jest strasznie zimno.
-Już idziemy. - przeszłam obok wysokiego mężczyzny ubranego w czarne jeansy i niebieską koszulę w kratkę
-Dzięki tato. - poklepał chłopak swojego tatę po ramieniu z niezadowoleniem
-Ta dzisiejsza młodzież, co ja tekigo zrobiłem. - dziwił się Liam gdy weszliśmy do domu

*Harry *

-A pamiętacie nasze Video Diary ? - śmiał się Niall- wiecznie głodny blondyn o niebieskim spojrzeniu
-Pamiętam gdy Lou gadał z gołębiem. - dodałem
-Niall prawda to, że ożeniłeś się z jedzeniem ? - zapytał roześmiany Malik
-A czy mój syneczek wygląda jak kanapka? - przytulił swojego małego blondaska
-Bardziej jak marchewka. - stwierdził Louis
-Nie jestem malchewką ! - oburzył się mały Gabriel
-On chciał powiedzieć, że wyglądasz jak cukiereczek ! - dodał Liam
-Ej ale to wciąż jedzenie ! No dobra.. Jedzenie jest moją kochanką... Dobra kocham je nad życie ! Ale nie bardziej niż moją rodzinkę. - powiedział Niall
-Pamiętam jak byliśmy na gali i jedna fanka pokazała nam piersi, a Harry wybuchnął śmiechem do mikrofonu . - śmiał się Louis
-To było zabawne. - odpowiedziałem
-Co wspominacie najlepiej ? - zapytał Zayn
-Wspólnie spędzony każdy dzień, i koncert w Polsce, bo to tam poznałem mamę moich dzieci. - uśmiechnąłem się
-Ten Koncert był naprawdę wyjątkowy.. Wybierzmy się tam..
-Chyba sobie żartujesz Zayn – powiedział Louis
-Nie żartuję. Lou pamiętasz ile te wszystkie dziewczyny dla nas zrobiły ?
-Ale Zayn, ile to było czasu temu ! - uświadamiał Lou
-No i co. Zabierzmy nasze pociechy i pojedźmy tam
-To dobry pomysł, myślę, że Darcy i Jacob chcieliby tam pojechać.- uśmiechnąłem się
-A pamiętacie wasz baromance ?! Larry Stylinson ! - śmiał się Niall
-Co te nasze directioners nie wymyśliły. - powiedziałem i wszyscy wybuchnęli śmiechem

*Darcy *

Siedziałam w moim pokoju , może i nie było widać, ale nadal trzymał mnie ten straszny ból głowy. Otworzyłam laptopa, i przejrzałam pare stron. Usłyszałam leciutkie ciche pukanie do drzwi.
-Tak? - zapytałam
-To ja. - odpowiedział chłopięcy głosik
-Wejdź Gabriel.
-Co robisz? - zapytał
-A nic ciekawego. - uśmiechnęłam się do niego
-Porobimy coś ?
-Chesz pograć na komputerze? Zabawek niestety nie mam
-Tak ! - ucieszył się i usiadł na krześle obok
Włączyłam grę pięciolatkowi i usiadłam do pianina. Wciągnęłam zeszyt w pięciolinię i zaczęłam grać poszczególne nuty. Czasami lubiłam ponieść się muzyce, uwolnić swoje emocje.. zamiast krzyczeć wolałam wbić się w dźwięki. Nigdy nie uważałam, że ja jestem obdarowana jakimś talentem.. Tworzenie własnych utworów, wydawało mi się być normalne... Poczułam małą dłoń klepiącą mnie lekko w rękę.
-Darcy..
-Tak?
-Nauczysz mnie grać? - uśmiechnął się niebieskooki
-Oczywiście szkrabie. - podniosłam chłopca i posadziłam na moich kolanach
Złapałam małą delikatna dłoń Gabriela która dotykała klawisze instrumentu.Zaczęłam pogrywać akompaniament i śpiewałam własną piosenkę. Chłopiec naprawdę dawał sobie radę, ma wyczucie rytmu, mimo, że grał tylko trzy dźwięki to widać było krew muzyka. Usłyszałam szepty dochodzące ze strony drzwi, dostrzegłam Josh'a i Niall'a . Uśmiechnęłam się i kontynuowałam. Po zakończeniu dałam buziaka w policzek Gabrielowi.
-Dałeś sobie świetnie radę. - uśmiechnęłam się do chłopca
-To Ty jesteś super. - odpowiedział
-Zostaniesz muzykiem, jak nic.Może i pójdziesz w ślady swojego taty. - spojrzałam na mężczyznę
-Dziękuję Darcy. - uśmiechnął się Niall wchodzący do pokoju
-Aaa ale za co?
-Mój syn spędził z tobą niesamowity wieczór, coś czuję, że jutro będę miał brzdąkanie na pianinie. - zaśmiał się
-Tato to było świetne ! - cieszył się
-Darcy masz niesamowity talent. - dziwił się mężczyzna
-Mówiłem.. - stanął przy ścianie uśmiechnięty Josh
Moje policzki zaatakowały lekkie rumieńce. Ja? Talent? Wow.
-Gabriel idziemy do domu, już jest bardzo późno.
-Papa. - przytulił mnie
-Dobrej nocy. - odwzajemniłam
-Od kiedy grasz? - zapytał Josh
-Od śmierci mojej mamy.. 10 lat.. - posmutniałam
-Przepraszam. - objął mnie
-Nic się nie stało. Po prostu tak musiało się stać, i nikt tego nie odwróci. Chcesz coś do picia? - zapytałam
-Ja przyniosę. - uśmiechnął się
Usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam swoją komórkę.. dostałam smsa od Nathalie... ' Wszystko się pieprzy.. znowu ! .. dlaczego ?! Randy... spotkałam się z nim dzisiaj.. Opowiem Ci wszystko w szkole.. Buziak. ' Co on znowu zrobił... Myślałam, że o nim zapomniała...
Do pokoju ponownie wszedł ciemnooki brunet z dwoma kubkami.Położył je na nocnej szafce. Spojrzał na zegarek.
-Wszystkiego Najlepszego. - uśmiechnął się
-Z jakiej okazji? - zdziwiłam się
-Dziś jest 30 kwiecień.. Twoje urodziny..
-Skąd wiesz?
-Zdradził mi to rzucający się w oczy duży kalendarz z Twoim zdjęciem koło kuchni i wielkie pomarańczowe serce przy tej dacie. - zaśmiał się, a mnie oblały ponownie rumieńce.. tak jestem strasznie dziecinna
-A więc.. Dziękuję. Cóż za punktualność. - uśmiechnęłam się patrząc na wyświetlacz telefonu który wskazywał 00:01
-Dostanę chociaż za to buziaka ?
-No nie wiem..
-Nie no.. żartowałem.. - speszył się
-Chciałam już dać..no ale jeśli nie chcesz...
-Chcę. - uśmiechnął się a ja cmoknęłam go w policzek
Josh.. On jest strasznie przystojny, zabawny, inteligentny, przystojny, ma świetny charakter, ładne brązowe oczy i śliczny uśmiech, wysoki , ma genialny głos i jest przystojny... mówiłam już, że jest przystojny?
-Emm Josh ile masz lat? - zapytałam
-21. A ty ?
-Już szesnaście.. - odpowiedziałam.. 5 lat różnicy... czy to trochę nie za dużo ?
-Nie wyglądasz..
-Serio? Myślałam, że masz z 17. - zdziwiłam się
-Za stary ? Pewnie nie umówiłabyś się z takim staruchem
-Umówiłabym się ?
-Yy, miałem namyśli kolegowanie. - puścił oczko
-Skąd ! Przecież nie chodzi tu o wiek, tylko zaufanie między ludźmi i to co ma się w środku..
-No ja mam np. Serce, żebra, krew, czaszkę, mózg.. - zaczął wymieniać
-Nie rozśmieszaj mnie. - zachichotałam

W tym samym czasie w pokoju obok.

-Co oni tam robią? - pytał James
-Co chwilę się śmieją.. to nie podobne do mojej siostry.. - odpowiedział Jacob
-Ej a gdzie Clara? - zapytał brat dziewczyny
-Przecież już dawno poszła do domu – odpowiedział Nick
-Serio ? -zdziwił się Kevin
-No a co miała robić w gronie chłopaków. - Powiedział Jacob
-Masz ładną siostrę Kevin. - poruszył brwiami James
-Trzymaj się od niej z daleka.
-Czemu ?
-Wygląda na spokojną.. ale ona to wcielony diabeł!
-Idziemy się gdzieś przejść? - zapytał James
-Spoko. - odpowiedzieli chórem
-Ej Nick co jest? Jakiś wkurzony jesteś. - potrząsnął nim lekko Jacob
-Wszystko w porządku. - burknął
Wszyscy zeszli na dół i zaczęli ubierać buty.
-Gdzie się wybieracie? - zapytał tata Kevina
-Idziemy na spacer. - odpowiedział Jacob
-Nigdzie nie idziecie, zaraz wracamy do domu, jutro zasuwacie do szkoły. - powiedział Liam
-No proszę
-Kevin, nawet nie proś. - odpowiedział Louis
-Kevin.. Kevin to przypadkiem nie był gołąb ? - wtrącił się Harry
-No właśnie ! - wybuchnął śmiechem Zayn
-TAK NAZWAŁEM SWOJEGO SYNA NA CZEŚĆ PTAKA ! - wyszczerzył się Tomlinson
-Co? Tato? Naprawdę ?
-Haha gołąb . - śmiali się pozostali chłopcy
-Naparawdę synku, naprawdę..
-JEZUSMARIA TATO SKRZYWDZIŁEŚ MNIE. - stanął przy ścianie chłopak
-Oj cicho siedź.
-Louis ty jesteś zdolny do wszystkiego.. ale do czegoś takiego ?! - mężczyźni nie mogli opanować śmiechu
-A tak poza tym.. moi chłopcy.. Mam nadzieję, że ONE DIRECTION wystąpią razem ponownie na scenie i to już niebawem ! Trzeba zobaczyć czy ludzie o nas nie zapomnieli.. - powiedział Niall
-Jak mieli zapomnieć, skoro sami wiecie, że przeszliśmy do historii ! - wtrącił się Zayn
-Przypomniała mi się ta laska w śmietniku... - Louis wybuchnął śmiechem
-Nasi Directioners mieli naprawdę zabawne pomysły.
-Cieszę się, że mój syn idzie w nasze ślady. - uśmiechnął się Liam wskazując gestem głowy na schodzącego po schodach chłopaka
-Słyszałem jego singiel, genialny. - uśmiechnął się Zayn

*Darcy *

Schodząc po schodach usłyszałam dźwięk wiadomości mojej komórki. Otworzyłam skrzynkę i odczytałam smsa. ' Wszystkiego Najlepszego Kochanie ! Mam nadzieję, że byłam pierwsza ! Miałam napisać równo o północy... ale się myłam... No wszystkiego czego sobie wymarzysz ! Cudownego chłopaka ! I wszystkiego ! Tysiąc buziaków. ' Uśmiechnęłam się i odpisałam przyjaciółce 'Dziękuję pysiu. Niestety nie byłaś pierwsza. Buziak ' . Poślizgnęłam się na jednym schodku lecąc wprost na chłopaka stojącego przede mną.
-pomocy. - powiedziałam
Na szczęście chłopak odwrócił się w ostatniej chwili i mnie złapał .
-Dziękuję Josh, gdyby nie ty było by po mnie... w sumie po tobie... to ty byś leżał na podłodze pod moim ciężarem.. a taki czołg jak ja by cię przygniótł. - zaczerwieniłam się
-Przestań. - zaśmiał się pomagając mi wstać
-Która to godzina? - zapytał Louis
-1 w nocy. - odpowiedział Harry. - właśnie... Choć tu skarbie do tatusia. - przytulił mnie mężczyzna
-Tato przestań. - odsuwałam go
-Wszystkiego Najlepszego mój aniołeczku. - ścisnął mnie z całej siły
-Dziękuję, ale możesz mnie już puścić. - wyszeptałam patrząc na uśmiechniętego Josh'a
-Najlepszego siostra ! - uścisnął mnie brat
-Darcy Wszystkiego czego sobie wymarzysz. - przytulił mnie czule Nick.
-Dziękuję, i proszę nie wściekaj się więcej bo nie chce mi się za tobą biegać. - powiedziałam i wybuchnął w tym momencie śmiechem chłopak z którym spędziłam większość wieczoru
-Przepraszam. - powiedział przytykając dłoń do ust
-Głupi jesteś. - popchnął go Nick
-Spadaj małolacie . - odepchnął go
Małolacie? Czyli Josh traktuje mnie jak gówniarę?.. Dlatego jest taki miły?.. Żeby mnie po prostu nie urazić?...
-Dobra dzieciaki, uciekamy już. - powiedział Louis
Wszyscy złożyli mi życzenia i szykowali się do wyjścia.
-Do zobaczenia. - zwrócił się do mnie Josh
-Pa. - pomachałam mu
-Aniołeczki moje kochane, marsz do łóżek. - popędzał nasz tata
-Dobranoc łamaczu serc nastolatek. - wybuchnęłam śmiechem
-Darcy ! Jeszcze z tobą nie skończyłem ! - krzyknął mężczyzna z uśmiechem
Wzięłam prysznic, w łóżku na tablecie przejrzałam pare witryn i poszłam spać.

-Wstawaj ! Już 7:15 ! - szturchał mnie
-Tato ! Miałeś obudzić mnie o 6:15 a nie 7 ! - oburzyłam się
-Zaspałem.. - powiedział
-Dobra. Wyjdź. - oznajmiłam zdenerwowana
Pięknie ! Po prostu cudownie ! Mam 30 minut żeby wyjść z domu .. Wyciągnęłam czarne rurki i kremową luźną bluzkę na długi rękaw.
-Wyłaź stąd debilu ! - krzyknęłam na brata gdy przebierałam się w łazience
-Musze umyć zęby. - powiedział
-Co mnie to obchodzi, poczekaj na swoją kolei
-To sie zamyka drzwi – popatrzył na mnie dziwnie
-A jak mam zamknąć skoro zamek jest zepsuty.. Aha rozumiem.. mogłam zrobić jak ty. Wziąć taśmę obkręcić wokół klamki i umywalki.. Ale wiesz.. chyba szkoda mi taśmy.. skoro ty cymbale dobrze wiedziałeś, że jestem w środku ! A co jeżeli robiłabym co innego ?
-No co jesteś moją siostrą.. żaden widok mnie nie zdziwi, nawet wiesz co.. - poruszył brwiami
-Wynoś się zboczuchu. - wypchałam go z łazienki
Umyłam zęby, pomalowałam się i ciemne kręcone włosy spięłam w wysokiego kucyka pozostawiając pare wystających kosmyków.
-Tato ! Zrób mi herbatę ! - krzyknęłam z góry
Nic.. Nikt się nie odezwał.. Wzięłam do ręki swoją brązową torbę i zbiegłam po schodach.
-Tym razem nie masz chłopaka do pomocy.. więc się nie zabij. - nabijał się Jacob
-Cicho bądź
-A może tak ładniej do starszego brata?
-Ymm nie. - uśmiechnęłam się z wrogością w oczach
Na stole w kuchni zauważyłam talerz z kanapkami i gotowym napojem.
-Kto był taki kochany? - zapytałam zajadając się
-Kate. - powiedział tata cmokając kobietę w czoło
-Wszystkiego Najlepszego. - uśmiechnęła się do mnie
-Dziękuję. - odwzajemniłam
Coś dziwnego się ze mną dzieje... Jestem jakaś wyjątkowo miła.. To dziwne.. bardzo... bardzo dziwne. Ubrałam czarne lity i w tym samym kolorze płaszczyk. Wyszłam z domu wraz z bratem idąc na przystanek.
-Zdążyliśmy. - odetchnęłam z ulgą
Pod szkołą czekała na mnie Nathalie. Wyszłam z pojazdu kierując się do dziewczyny.
-Hej. - przytuliłam ją
-Cześć. - odwzajemniła wręczając mi wielką torbę
-Co to?
-Zobacz.- uśmiechnęła się
W środku znajdował się wielki pluszowy miś i koperta.
-Dziękuję. - ucieszyłam się
-Jak to nie byłam pierwsza z życzeniami ? - oburzyła się
-Wyprzedził Cię ktoś punktualny.
-Kto ? Kto ?
-Taki chłopak
-Jezu co robił u ciebie chłopak w domu ?!
-Czy ja mówię, że w domu?! No tak w domu.. - śmiałam sę
-A imię?
-Josh.
-Wczoraj spotkałam się z Randym...
Gdy dziewczyna opowiadała spojrzałam w lewą stronę, dostrzegłam wysokiego chłopaka w czarnych spodniach i granatowej kurtce.. tak to był Josh. Uśmiechnęłam się do niego, chciałam już powiedzieć 'cześć'.. ale chłopak zniknął .. no tak po prostu wyparował. Straciłam go z pola widzenia.. Halo Josh ? Gdzie się podziewasz ?
-Jaki przystojny. - powiedziała Nat
-No właśnie.. ale gdzie on jest ? - zapytałam
-Yyy Darcy..
-No?
-On ci coś wrzucił do torby. - pokazała palcem
-A JEŻELI TO BOMBA? !
-To koperta ! - śmiała się dziewczyna
-ALE JEŻELI TO BOMBA W KOPERCIE?!
-Otwórz w końcu. - niecierpliwiła się
-Zaraz.. Chodź do szkoły.
-Patrz.. Boże.. Bóg.. Jakie ciacho. - kiwnęła dziewczyna dając znak w którym miejscu znajduję się jej ofiara
-James ? - wybuchnęłam śmiechem
-Ty go znasz ?!
-Tak.. od wczoraj. - wystawiłam jej język
-Nie wnikam.. James.. Josh.. ktoś jeszcze ?!
-Kevin.. Nick.. Gabriel.. starszych ci wymieniać ? No więc Louis, Niall, Zayn, Liam..
-Patola.. - zakończyła a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu
-Cześć Darcy ! - powiedział brunet o dużych niebieskich oczach który zmierzał w naszą stronę
-Hej. - odpowiedziałam James'owi
-Co wam tak wesoło? James jestem. - podał dłoń różowowłosej
-Nathalie. - uśmiechnęła się
-Dostałyśmy głupawki. - powiedziałam pierwsze lepsze co wpadło mi do głowy.
-Dzwonek.. Do szkoły moi drodzy. - objął mnie brat pchając w stronę budynku



~~~~~~~~~~
Elo mordki moje. :* Jak tam? :)
Podoba się nawet rozdział ? :)
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny post.. Mam już trochę napisane.. ale kiedy skończe to nie wiem.. 
Paap. :*