dodatki na bloga -->

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 4







Ubrałam granatowe trampki i kurtkę mojego brata wiszącą koło wejściowych drzwi. Wieczór wydawał się być chłodny. Wyszłam z domu spoglądając na ciemnogranatowe niebo, które obsypane było blaskiem lśniących gwiazd. 'Pięknie' pomyślałam.W sumie nie po to wyszłam żeby marznąć i podziwiać, przyszłam aby porozmawiać z Nick'iem. Na schodach chłopaka nie było, westchnęłam i poszłam w prawą stronę. Na chodniku dostrzegłam chłopaka siedzącego koło płotu rzucającego przed siebie kamieniami. Podeszłam do niego, kucnęłam i przyglądałam się twarzy chłopaka.
-Nick.. - zaczęłam
-Po co przyszłaś, idź do nich
-Ej co Cię ugryzło
-Ty i Josh ?
-Nie rozśmieszaj mnie, znamy się zaledwie godzinę, taaak jesteśmy zakochaną parą , wiesz? - śmiałam się
-Darcy..
-Tylko nie mów, że jesteś zazdrosny ! Bo w to nie uwierzę ! Ja już wiem w kim jesteś zakochany !
-Nie jestem zazdrosny.. - powiedział cicho
-W sumie nawet nie masz o co być. Zauroczyłeś się w Clarze !
-Co ?! Znam ją od godziny !
-No właśnie ! Więc mi nie wmawiaj że ja i Josh..
-Dobra.. - spojrzał na mnie
-Nie gniewaj się. - pzytuliłam go. - Chodźmy już. - dodałam po chwili
-Darcy.. Muszę Ci coś powiedzieć. - złapał moją dłoń
-Słucham
-No bo wiesz.. Znamy się od małego.. Od dłuższego czasu... Dobra.. Darcy ja sie w tob..
-Darcy, Nick ! Gdzie jesteście ? - wołał tata Nick'a
-Niepokoją sie. Innym razem mi powiesz. - uśmiechnęłam się i wstałam
-Wracajcie do domu, jest strasznie zimno.
-Już idziemy. - przeszłam obok wysokiego mężczyzny ubranego w czarne jeansy i niebieską koszulę w kratkę
-Dzięki tato. - poklepał chłopak swojego tatę po ramieniu z niezadowoleniem
-Ta dzisiejsza młodzież, co ja tekigo zrobiłem. - dziwił się Liam gdy weszliśmy do domu

*Harry *

-A pamiętacie nasze Video Diary ? - śmiał się Niall- wiecznie głodny blondyn o niebieskim spojrzeniu
-Pamiętam gdy Lou gadał z gołębiem. - dodałem
-Niall prawda to, że ożeniłeś się z jedzeniem ? - zapytał roześmiany Malik
-A czy mój syneczek wygląda jak kanapka? - przytulił swojego małego blondaska
-Bardziej jak marchewka. - stwierdził Louis
-Nie jestem malchewką ! - oburzył się mały Gabriel
-On chciał powiedzieć, że wyglądasz jak cukiereczek ! - dodał Liam
-Ej ale to wciąż jedzenie ! No dobra.. Jedzenie jest moją kochanką... Dobra kocham je nad życie ! Ale nie bardziej niż moją rodzinkę. - powiedział Niall
-Pamiętam jak byliśmy na gali i jedna fanka pokazała nam piersi, a Harry wybuchnął śmiechem do mikrofonu . - śmiał się Louis
-To było zabawne. - odpowiedziałem
-Co wspominacie najlepiej ? - zapytał Zayn
-Wspólnie spędzony każdy dzień, i koncert w Polsce, bo to tam poznałem mamę moich dzieci. - uśmiechnąłem się
-Ten Koncert był naprawdę wyjątkowy.. Wybierzmy się tam..
-Chyba sobie żartujesz Zayn – powiedział Louis
-Nie żartuję. Lou pamiętasz ile te wszystkie dziewczyny dla nas zrobiły ?
-Ale Zayn, ile to było czasu temu ! - uświadamiał Lou
-No i co. Zabierzmy nasze pociechy i pojedźmy tam
-To dobry pomysł, myślę, że Darcy i Jacob chcieliby tam pojechać.- uśmiechnąłem się
-A pamiętacie wasz baromance ?! Larry Stylinson ! - śmiał się Niall
-Co te nasze directioners nie wymyśliły. - powiedziałem i wszyscy wybuchnęli śmiechem

*Darcy *

Siedziałam w moim pokoju , może i nie było widać, ale nadal trzymał mnie ten straszny ból głowy. Otworzyłam laptopa, i przejrzałam pare stron. Usłyszałam leciutkie ciche pukanie do drzwi.
-Tak? - zapytałam
-To ja. - odpowiedział chłopięcy głosik
-Wejdź Gabriel.
-Co robisz? - zapytał
-A nic ciekawego. - uśmiechnęłam się do niego
-Porobimy coś ?
-Chesz pograć na komputerze? Zabawek niestety nie mam
-Tak ! - ucieszył się i usiadł na krześle obok
Włączyłam grę pięciolatkowi i usiadłam do pianina. Wciągnęłam zeszyt w pięciolinię i zaczęłam grać poszczególne nuty. Czasami lubiłam ponieść się muzyce, uwolnić swoje emocje.. zamiast krzyczeć wolałam wbić się w dźwięki. Nigdy nie uważałam, że ja jestem obdarowana jakimś talentem.. Tworzenie własnych utworów, wydawało mi się być normalne... Poczułam małą dłoń klepiącą mnie lekko w rękę.
-Darcy..
-Tak?
-Nauczysz mnie grać? - uśmiechnął się niebieskooki
-Oczywiście szkrabie. - podniosłam chłopca i posadziłam na moich kolanach
Złapałam małą delikatna dłoń Gabriela która dotykała klawisze instrumentu.Zaczęłam pogrywać akompaniament i śpiewałam własną piosenkę. Chłopiec naprawdę dawał sobie radę, ma wyczucie rytmu, mimo, że grał tylko trzy dźwięki to widać było krew muzyka. Usłyszałam szepty dochodzące ze strony drzwi, dostrzegłam Josh'a i Niall'a . Uśmiechnęłam się i kontynuowałam. Po zakończeniu dałam buziaka w policzek Gabrielowi.
-Dałeś sobie świetnie radę. - uśmiechnęłam się do chłopca
-To Ty jesteś super. - odpowiedział
-Zostaniesz muzykiem, jak nic.Może i pójdziesz w ślady swojego taty. - spojrzałam na mężczyznę
-Dziękuję Darcy. - uśmiechnął się Niall wchodzący do pokoju
-Aaa ale za co?
-Mój syn spędził z tobą niesamowity wieczór, coś czuję, że jutro będę miał brzdąkanie na pianinie. - zaśmiał się
-Tato to było świetne ! - cieszył się
-Darcy masz niesamowity talent. - dziwił się mężczyzna
-Mówiłem.. - stanął przy ścianie uśmiechnięty Josh
Moje policzki zaatakowały lekkie rumieńce. Ja? Talent? Wow.
-Gabriel idziemy do domu, już jest bardzo późno.
-Papa. - przytulił mnie
-Dobrej nocy. - odwzajemniłam
-Od kiedy grasz? - zapytał Josh
-Od śmierci mojej mamy.. 10 lat.. - posmutniałam
-Przepraszam. - objął mnie
-Nic się nie stało. Po prostu tak musiało się stać, i nikt tego nie odwróci. Chcesz coś do picia? - zapytałam
-Ja przyniosę. - uśmiechnął się
Usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam swoją komórkę.. dostałam smsa od Nathalie... ' Wszystko się pieprzy.. znowu ! .. dlaczego ?! Randy... spotkałam się z nim dzisiaj.. Opowiem Ci wszystko w szkole.. Buziak. ' Co on znowu zrobił... Myślałam, że o nim zapomniała...
Do pokoju ponownie wszedł ciemnooki brunet z dwoma kubkami.Położył je na nocnej szafce. Spojrzał na zegarek.
-Wszystkiego Najlepszego. - uśmiechnął się
-Z jakiej okazji? - zdziwiłam się
-Dziś jest 30 kwiecień.. Twoje urodziny..
-Skąd wiesz?
-Zdradził mi to rzucający się w oczy duży kalendarz z Twoim zdjęciem koło kuchni i wielkie pomarańczowe serce przy tej dacie. - zaśmiał się, a mnie oblały ponownie rumieńce.. tak jestem strasznie dziecinna
-A więc.. Dziękuję. Cóż za punktualność. - uśmiechnęłam się patrząc na wyświetlacz telefonu który wskazywał 00:01
-Dostanę chociaż za to buziaka ?
-No nie wiem..
-Nie no.. żartowałem.. - speszył się
-Chciałam już dać..no ale jeśli nie chcesz...
-Chcę. - uśmiechnął się a ja cmoknęłam go w policzek
Josh.. On jest strasznie przystojny, zabawny, inteligentny, przystojny, ma świetny charakter, ładne brązowe oczy i śliczny uśmiech, wysoki , ma genialny głos i jest przystojny... mówiłam już, że jest przystojny?
-Emm Josh ile masz lat? - zapytałam
-21. A ty ?
-Już szesnaście.. - odpowiedziałam.. 5 lat różnicy... czy to trochę nie za dużo ?
-Nie wyglądasz..
-Serio? Myślałam, że masz z 17. - zdziwiłam się
-Za stary ? Pewnie nie umówiłabyś się z takim staruchem
-Umówiłabym się ?
-Yy, miałem namyśli kolegowanie. - puścił oczko
-Skąd ! Przecież nie chodzi tu o wiek, tylko zaufanie między ludźmi i to co ma się w środku..
-No ja mam np. Serce, żebra, krew, czaszkę, mózg.. - zaczął wymieniać
-Nie rozśmieszaj mnie. - zachichotałam

W tym samym czasie w pokoju obok.

-Co oni tam robią? - pytał James
-Co chwilę się śmieją.. to nie podobne do mojej siostry.. - odpowiedział Jacob
-Ej a gdzie Clara? - zapytał brat dziewczyny
-Przecież już dawno poszła do domu – odpowiedział Nick
-Serio ? -zdziwił się Kevin
-No a co miała robić w gronie chłopaków. - Powiedział Jacob
-Masz ładną siostrę Kevin. - poruszył brwiami James
-Trzymaj się od niej z daleka.
-Czemu ?
-Wygląda na spokojną.. ale ona to wcielony diabeł!
-Idziemy się gdzieś przejść? - zapytał James
-Spoko. - odpowiedzieli chórem
-Ej Nick co jest? Jakiś wkurzony jesteś. - potrząsnął nim lekko Jacob
-Wszystko w porządku. - burknął
Wszyscy zeszli na dół i zaczęli ubierać buty.
-Gdzie się wybieracie? - zapytał tata Kevina
-Idziemy na spacer. - odpowiedział Jacob
-Nigdzie nie idziecie, zaraz wracamy do domu, jutro zasuwacie do szkoły. - powiedział Liam
-No proszę
-Kevin, nawet nie proś. - odpowiedział Louis
-Kevin.. Kevin to przypadkiem nie był gołąb ? - wtrącił się Harry
-No właśnie ! - wybuchnął śmiechem Zayn
-TAK NAZWAŁEM SWOJEGO SYNA NA CZEŚĆ PTAKA ! - wyszczerzył się Tomlinson
-Co? Tato? Naprawdę ?
-Haha gołąb . - śmiali się pozostali chłopcy
-Naparawdę synku, naprawdę..
-JEZUSMARIA TATO SKRZYWDZIŁEŚ MNIE. - stanął przy ścianie chłopak
-Oj cicho siedź.
-Louis ty jesteś zdolny do wszystkiego.. ale do czegoś takiego ?! - mężczyźni nie mogli opanować śmiechu
-A tak poza tym.. moi chłopcy.. Mam nadzieję, że ONE DIRECTION wystąpią razem ponownie na scenie i to już niebawem ! Trzeba zobaczyć czy ludzie o nas nie zapomnieli.. - powiedział Niall
-Jak mieli zapomnieć, skoro sami wiecie, że przeszliśmy do historii ! - wtrącił się Zayn
-Przypomniała mi się ta laska w śmietniku... - Louis wybuchnął śmiechem
-Nasi Directioners mieli naprawdę zabawne pomysły.
-Cieszę się, że mój syn idzie w nasze ślady. - uśmiechnął się Liam wskazując gestem głowy na schodzącego po schodach chłopaka
-Słyszałem jego singiel, genialny. - uśmiechnął się Zayn

*Darcy *

Schodząc po schodach usłyszałam dźwięk wiadomości mojej komórki. Otworzyłam skrzynkę i odczytałam smsa. ' Wszystkiego Najlepszego Kochanie ! Mam nadzieję, że byłam pierwsza ! Miałam napisać równo o północy... ale się myłam... No wszystkiego czego sobie wymarzysz ! Cudownego chłopaka ! I wszystkiego ! Tysiąc buziaków. ' Uśmiechnęłam się i odpisałam przyjaciółce 'Dziękuję pysiu. Niestety nie byłaś pierwsza. Buziak ' . Poślizgnęłam się na jednym schodku lecąc wprost na chłopaka stojącego przede mną.
-pomocy. - powiedziałam
Na szczęście chłopak odwrócił się w ostatniej chwili i mnie złapał .
-Dziękuję Josh, gdyby nie ty było by po mnie... w sumie po tobie... to ty byś leżał na podłodze pod moim ciężarem.. a taki czołg jak ja by cię przygniótł. - zaczerwieniłam się
-Przestań. - zaśmiał się pomagając mi wstać
-Która to godzina? - zapytał Louis
-1 w nocy. - odpowiedział Harry. - właśnie... Choć tu skarbie do tatusia. - przytulił mnie mężczyzna
-Tato przestań. - odsuwałam go
-Wszystkiego Najlepszego mój aniołeczku. - ścisnął mnie z całej siły
-Dziękuję, ale możesz mnie już puścić. - wyszeptałam patrząc na uśmiechniętego Josh'a
-Najlepszego siostra ! - uścisnął mnie brat
-Darcy Wszystkiego czego sobie wymarzysz. - przytulił mnie czule Nick.
-Dziękuję, i proszę nie wściekaj się więcej bo nie chce mi się za tobą biegać. - powiedziałam i wybuchnął w tym momencie śmiechem chłopak z którym spędziłam większość wieczoru
-Przepraszam. - powiedział przytykając dłoń do ust
-Głupi jesteś. - popchnął go Nick
-Spadaj małolacie . - odepchnął go
Małolacie? Czyli Josh traktuje mnie jak gówniarę?.. Dlatego jest taki miły?.. Żeby mnie po prostu nie urazić?...
-Dobra dzieciaki, uciekamy już. - powiedział Louis
Wszyscy złożyli mi życzenia i szykowali się do wyjścia.
-Do zobaczenia. - zwrócił się do mnie Josh
-Pa. - pomachałam mu
-Aniołeczki moje kochane, marsz do łóżek. - popędzał nasz tata
-Dobranoc łamaczu serc nastolatek. - wybuchnęłam śmiechem
-Darcy ! Jeszcze z tobą nie skończyłem ! - krzyknął mężczyzna z uśmiechem
Wzięłam prysznic, w łóżku na tablecie przejrzałam pare witryn i poszłam spać.

-Wstawaj ! Już 7:15 ! - szturchał mnie
-Tato ! Miałeś obudzić mnie o 6:15 a nie 7 ! - oburzyłam się
-Zaspałem.. - powiedział
-Dobra. Wyjdź. - oznajmiłam zdenerwowana
Pięknie ! Po prostu cudownie ! Mam 30 minut żeby wyjść z domu .. Wyciągnęłam czarne rurki i kremową luźną bluzkę na długi rękaw.
-Wyłaź stąd debilu ! - krzyknęłam na brata gdy przebierałam się w łazience
-Musze umyć zęby. - powiedział
-Co mnie to obchodzi, poczekaj na swoją kolei
-To sie zamyka drzwi – popatrzył na mnie dziwnie
-A jak mam zamknąć skoro zamek jest zepsuty.. Aha rozumiem.. mogłam zrobić jak ty. Wziąć taśmę obkręcić wokół klamki i umywalki.. Ale wiesz.. chyba szkoda mi taśmy.. skoro ty cymbale dobrze wiedziałeś, że jestem w środku ! A co jeżeli robiłabym co innego ?
-No co jesteś moją siostrą.. żaden widok mnie nie zdziwi, nawet wiesz co.. - poruszył brwiami
-Wynoś się zboczuchu. - wypchałam go z łazienki
Umyłam zęby, pomalowałam się i ciemne kręcone włosy spięłam w wysokiego kucyka pozostawiając pare wystających kosmyków.
-Tato ! Zrób mi herbatę ! - krzyknęłam z góry
Nic.. Nikt się nie odezwał.. Wzięłam do ręki swoją brązową torbę i zbiegłam po schodach.
-Tym razem nie masz chłopaka do pomocy.. więc się nie zabij. - nabijał się Jacob
-Cicho bądź
-A może tak ładniej do starszego brata?
-Ymm nie. - uśmiechnęłam się z wrogością w oczach
Na stole w kuchni zauważyłam talerz z kanapkami i gotowym napojem.
-Kto był taki kochany? - zapytałam zajadając się
-Kate. - powiedział tata cmokając kobietę w czoło
-Wszystkiego Najlepszego. - uśmiechnęła się do mnie
-Dziękuję. - odwzajemniłam
Coś dziwnego się ze mną dzieje... Jestem jakaś wyjątkowo miła.. To dziwne.. bardzo... bardzo dziwne. Ubrałam czarne lity i w tym samym kolorze płaszczyk. Wyszłam z domu wraz z bratem idąc na przystanek.
-Zdążyliśmy. - odetchnęłam z ulgą
Pod szkołą czekała na mnie Nathalie. Wyszłam z pojazdu kierując się do dziewczyny.
-Hej. - przytuliłam ją
-Cześć. - odwzajemniła wręczając mi wielką torbę
-Co to?
-Zobacz.- uśmiechnęła się
W środku znajdował się wielki pluszowy miś i koperta.
-Dziękuję. - ucieszyłam się
-Jak to nie byłam pierwsza z życzeniami ? - oburzyła się
-Wyprzedził Cię ktoś punktualny.
-Kto ? Kto ?
-Taki chłopak
-Jezu co robił u ciebie chłopak w domu ?!
-Czy ja mówię, że w domu?! No tak w domu.. - śmiałam sę
-A imię?
-Josh.
-Wczoraj spotkałam się z Randym...
Gdy dziewczyna opowiadała spojrzałam w lewą stronę, dostrzegłam wysokiego chłopaka w czarnych spodniach i granatowej kurtce.. tak to był Josh. Uśmiechnęłam się do niego, chciałam już powiedzieć 'cześć'.. ale chłopak zniknął .. no tak po prostu wyparował. Straciłam go z pola widzenia.. Halo Josh ? Gdzie się podziewasz ?
-Jaki przystojny. - powiedziała Nat
-No właśnie.. ale gdzie on jest ? - zapytałam
-Yyy Darcy..
-No?
-On ci coś wrzucił do torby. - pokazała palcem
-A JEŻELI TO BOMBA? !
-To koperta ! - śmiała się dziewczyna
-ALE JEŻELI TO BOMBA W KOPERCIE?!
-Otwórz w końcu. - niecierpliwiła się
-Zaraz.. Chodź do szkoły.
-Patrz.. Boże.. Bóg.. Jakie ciacho. - kiwnęła dziewczyna dając znak w którym miejscu znajduję się jej ofiara
-James ? - wybuchnęłam śmiechem
-Ty go znasz ?!
-Tak.. od wczoraj. - wystawiłam jej język
-Nie wnikam.. James.. Josh.. ktoś jeszcze ?!
-Kevin.. Nick.. Gabriel.. starszych ci wymieniać ? No więc Louis, Niall, Zayn, Liam..
-Patola.. - zakończyła a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu
-Cześć Darcy ! - powiedział brunet o dużych niebieskich oczach który zmierzał w naszą stronę
-Hej. - odpowiedziałam James'owi
-Co wam tak wesoło? James jestem. - podał dłoń różowowłosej
-Nathalie. - uśmiechnęła się
-Dostałyśmy głupawki. - powiedziałam pierwsze lepsze co wpadło mi do głowy.
-Dzwonek.. Do szkoły moi drodzy. - objął mnie brat pchając w stronę budynku



~~~~~~~~~~
Elo mordki moje. :* Jak tam? :)
Podoba się nawet rozdział ? :)
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny post.. Mam już trochę napisane.. ale kiedy skończe to nie wiem.. 
Paap. :*

sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 3






Siedziałam na dużym fotelu w salonie,  oglądając jakieś kreskówki. Usłyszałam gdy ktoś wchodzi do domu. W progu drewnianych drzwi od pomieszczenia w którym przebywałam, zauważyłam tatę który idzie w moim kierunku w okularach przeciwsłonecznych.
-Jaki lans. – wystawiłam język
-O moja mała dziewczynka ogląda bajeczki. -  śmiał się siadając obok mnie
-Posprzątałam, widzisz ?
-Nie, marchewki wyjadły mi oczy..
-Rany tato, co Cię wzięło na te marchewki ? Codziennie to słysze..
-Dowiesz się dzisiaj.. – spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem . – O której kończy Jacob? – zapytał po chwili
-Powinien już być…

*NICK*   w tym samym czasie

Popychając się z Jacob’em szliśmy w stronę mojego domu.
-Ej stary, ale powiedz mi szczerze.. – zaczął Jac
-Zawsze
-Zakochałeś się w Darcy? – śmiał się
Speszyłem się, tak speszyłem czy to aż tak widać ? Nie powiem przecież ‘ TAK BUJAM SIĘ W TWOJEJ SIOSTRZE, FAJNIE NIE? BĘDZIE MOJĄ ŻONĄ I BĘDZIEMY MIELI DZIECI, ALE NIE WIEM JESZCZE JAK BO ONA NIE ODWZAJEMNIA TEGO CO JA. ‘. Oszalałem na punkcie Da , czuję, że to ta jedyna. Ale ona olewa mnie, jej sposób wypowiadania się do mnie, jej zachowanie w stosunku do mojej osoby, ona nie odwzajemnia uczucia którym pałam do niej. Może robie coś nie tak? A jeśli ona ma już chłopaka i nie powiedziała mi, albo nie chce bo jestem przyjacielem jej brata? …
-Ziemia do Nicka. – machał mi przed oczami chłopak o niebieskich oczach
-Przepraszam  zamyśliłem się
-Jasne, pewnie w głowie siedzi ci moja siostra. – wybuchnął śmiechem
-Nie. – skłamałem krótko
-Takie kity to wciskaj czterolatkowi .
-Zamknij się. – szturchnąłem go w ramię
-Nick kocha Darcy, Nick Kocha Darcy..
-Zachowujesz się jak dziewczyna, niedorozwinięty głąbie
Po tych słowach miałem chociaż chwilę spokoju.. i czas aby pomyśleć o niej.. o Darcy..

*Nathalie * godzine po wyjściu od Darcy

Szybkim  marszem szłam do domu, spojrzałam na zegarek. Świetnie ! Mama jest już w domu a ja ‘ lekcje ‘ skończyłam godzinę temu, taksówką lub autobusem nie pojadę. Mogłabym jechać na gapę.. nie.. zostałam już zatrzymana dwa razy.. Całe pieniądze straciłam w kawiarni.. Udusze Emily, to wszystko przez nią, ona szła i zaciągnęła mnie do lokalu bo miała  mi tyle do powiedzenia. Poczułam wibracje w kieszeni spodni, wyciągnęłam komórkę, na wyświetlaczu widniał napis ‘MAMA’  miałam już odbierać gdy przed sobą zauważyłam zmierzającego w moją stronę Randy’ego. Przyspieszyłam krok jeszcze bardziej spuszczając głowę w dół. Ominęłam chłopaka z ulgą, lecz po chwili poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu.
-Cześć.- powiedział chłopak
-Czego chcesz?
-Bardzo miłe przywitanie..
-Uwierz to było zaskakująco miłe
-Dlaczego nie odzywałaś się od tylu miesięcy ?
-Hmm równo od 4 miesięcy, 23 dni, 6 godzin, i o już 34 minut, - puściłam oczko wysokiemu chłopakowi patrzącemu się na mnie
-Dlaczego to robisz? Wiesz jak mi ciebie brakuje?
-Nie wiem ! i nie chce wiedzieć ! Randy zrozum jesteś przeszłością.. – spojrzałam brunetowi w oczy
-Proszę daj mi drugą szansę.. – złapał mnie za rękę
-Puść i daj mi spokój..
-Wytłumaczmy sobie wszystko. – przejechał ręką po moim policzku
-Nie mam czasu. – zdjęłam dłoń chłopaka i pobiegłam przed siebie
-Spotkajmy się dzisiaj o 19 w Rose ! Będę czekał ! – krzyknął

*Nick*

-Cześć Josh ! – przywitałem się z moim bratem gdy weszliśmy do domu
-Siema ! – przybiliśmy sobie dłońmi piątke
-Jak było ? – pytałem
-Gdzie ?
-No w Los Angeles
-Świetnie.  – odpowiedział z uśmiechem
-Jak twoja kariera solowa? – zapytał Jacob
-Powoli się rozkręca. – odpowiedział Josh
-Cześć chłopcy – powiedział mężczyzna wychodzący z kuchni
-Hej tato. – odpowiedziałem
-Jak tam staruszek , gotowy? – zapytał Jacob’a
-Do czego ?
-A dzisiaj się spotykamy u was w domu. – uśmiechnął się
Co? Spotykają się dzisiaj w domu Styles’ów.. Muszę coś zrobić , aby pójść z nimi i spędzić czas z Darcy..
-Miałem posiedzieć u was, ale Darcy nie daje mi spokoju i co chwilę do mnie dzwoni, więc  już pójdę. – powiedział Jacob
-Siema. – pożegnałem się z nim
Poszedłem do swojego pokoju i włączyłem płytę  mojego ulubionego zespołu.. Położyłem się na łóżku patrząc w sufit i rozmyślając. O spaniu nie było nawet mowy, to niewykonalne. Nieodwzajemniona miłość to najlepszy przyjaciel samotności… Jak długo będzie toczyć się ta męczarnia? Zakochałem się tak szybko, ale dlaczego zapomnienie o niej jest takie trudne..

*Darcy*   wieczór tego samego dnia

-Ktoś puka do drzwi. – oznajmiłam
-Proszę, otwórz.
Złapałam za klamkę, przekręciłam klucz i otworzyłam drzwi. Przede mną stał wysoki mężczyzna o blond włosach, z dzieckiem na rękach , a obok chłopak o ciemnych włosach i dużych niebieskich oczach.
-Cześć ! – uśmiechnął się do mnie przyjaciel mojego taty
-Hej Niall ! – przybiegł tata
-Harry kopę lat ! – przywitali się
-Mówiłeś, że masz trójkę dzieci.
-Julia jest tancerką i wyjechała . To Gabriel i James. – przestawił
-Cześć chłopaki. A to moja córka Darcy. – wskazał na mnie
-Podobna do Ciebie. – zaśmiał się blondyn
-O tak, cały ja. – ukazał szeroki uśmiech. – A to Jacob. – wskazał na chłopaka który schodził po schodach
-Tato, nie mówiłeś, że przyjdą ze swoim potomstwem.. – wyszeptałam
-Oj cicho. – burknął tata . – Wchodźcie. – pokazał na salon
Następnie przyszedł Louis i Liam .
-Brakuje Zayna. – powiedział tata
-Pewnie układa swoje włosy. – odpowiedzieli chórem i wybuchnę i śmiechem
-O przyszedł !
-Hej ! – przywitał się mulat
-Gdzie masz syna? – zapytał Liam
-A wiesz z dziewczyną. – uśmiechnął się
Siedzieliśmy w siódemkę w pokoju mojego brata, słychać było śmiechy dochodzące z salonu. Nie wiedzieliśmy co mamy robić, praktycznie nikt się nie zna. Z tego towarzystwa  znałam tylko Jacob’a i Nick’a.
-Gramy w butelkę ? – zapytał chłopak podajże o imieniu Kevin
-Jasne. – odpowiedział Jacob
Wszyscy usiedli w kółku oprócz mnie, nie lubię tego typu gier. Nagle drzwi od pokoju lekko uchyliły się a zza nich wychylił się mały chłopczyk.
-Gabriel wyjdź stąd ! – krzyknął James i wypchnął go z pokoju
-Zostaw go. – powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia do małego blondynka
-Tata powiedział, że mam do was przyjść. – oznajmił chłopiec ze łzami w oczach
-Ale nie płacz, James po prostu o tym nie wiedział i na pewno nie chciał na ciebie krzyczeć. Chodź. – złapałam go za rękę i weszłam do mojego pokoju
-Jaki duży pokój. – zdziwił się Gabi
-W co lubisz się bawić? – zapytałam
-Masz kartkę i kredki ?
-Mam.
-To daj, ja będę kolorował a ty idź do nich.
Dałam rzeczy pięciolatkowi i usiadłam koło niego.
-Zrobimy konkurs? – zapytałam
-Jaki?
-Kto najlepiej narysuje auto . – spojrzałam na niebieskookiego blondynka
-Ok. ! – ucieszył się chłopiec

*Nathalie*  w tym samym czasie

Szłam ciemna uliczką Londynu do danej kawiarni. Nie miałam ochoty iść do Rose, powrócą wszystkie wspomnienia, każda chwila którą spędzałam z Randy’m.  Przez wielką szybę lokalu dostrzegłam siedzącego już koło stolika chłopaka
-Przyszłaś. – uśmiechnął się chłopak zauważając mnie koło stolika
-Nie.. przyleciałam…
-Proszę, usiądź.
-Dlaczego w Rose..
-Pamiętasz? To była nasza kawiarnia, to w niej po raz pierwszy się pocałowaliśmy , to tutaj zgodziłaś się być moją dziewczyną..
-Przestań i przejdź do rzeczy
-Proszę , to dla ciebie. – wyjął czerwoną różę
-Kwiatek nic nie załatwi..Mów wreszcie co masz mi do powiedzenia
-Kochanie..
-Randy ! – poniosłam ton
-Dobrze.. jaa… j..ja .. ja cie nie zdradziłem..- jąkał się
-Tak..Mów dalej.. – przekręciłam oczami . – Powiedz wreszcie prawdę
-Naprawdę
-Randy straciłam do ciebie zaufanie.. spieprzyłeś to..
-Spróbujmy od nowa.
-Nie.. Randy nie uda się.. – spojrzałam mu w oczy
-Ale Amy.. to ona Zr..
-Dlaczego o niej mówisz ! To nie tylko z nią ! Wiem dobrze, że tych dziewczyn było więcej ! Nie owijaj w bawełne ! Wiem swoje! Widziałam na własne oczy ! Zraniłeś mnie draniu !- przerwałam mu
-Przepraszam
-Przeprosiny nic nie dadzą. Zrozum nie będziemy razem teraz, jutro, za tydzień, za miesiąc, nigdy ! NIGDY !
-Kocham Cię
-Uświadomiłeś to sobie dopiero teraz ?! Są ludzie i parapety.. ale ty najwyraźniej jesteś podłogą
-Nathalie proszę Cię, daj mi szansę, zmieniłem się. – złapał moją dłoń
-Nie pozwolę kolejnej minucie się zmarnować.
-Marzyłem, że będziesz ze mną na zawsze i nie odejdziesz. – spojrzał mi w oczy
-Jak miałam nie odchodzić jak kłamałeś  mi prosto w twarz, perfidnie się śmiałeś , i raniłeś
-Prawda jest taka, że czasami brakuje mi ciebie tak bardzo, że ledwo mogę to znieść
-Proszę, nie mów mi, że się zmieniłeś… - zaczęłam bawić się serwetką . – spójrz mi w oczy.. widzisz ból który mi zadałeś? – Moje oczy zaszkliły się, a jedna łza zleciała po bladym policzku
-Nie płacz.
-Po prostu myślałam, że byłeś tym jedynym.. ale to spieprzyłeś ! Zraniłeś mnie tak bardzo ! Znienawidziłam Cię… Muszę już iść..
-Zawsze będziesz w moim życiu.. Nawet jeśli ja nie jestem w twoim.
-Wróć do mnie kiedy będziesz wiedział tak naprawdę co czujesz, i będziesz miał odwagę powiedzieć mi to wprost… - wyszeptałam i wybiegłam z lokalu

*Darcy*

-Masz talent ! Świetny rysunek ! – przybiłam piątkę chłopcu
-Wygrałem ? – ucieszył się
-Tak ! Gratuluję ! zdobywasz złoty medal. – wycięłam kółko i przywiesiłam do sznureczka.
-Jestem najlepszy ! – cieszył się sepleniący Gabriel, wstał z krzesła wziął kartkę i pobiegł pochwalić się tacie.
Spojrzałam na drzwi, czy mały je zamknął.. Lecz były lekko uchylone..
-Długo tu stoisz? – zapytałam
-Wystarczająco. – uśmiechnął się Josh
-Wejdź. – uśmiechnęłam się
-Grasz? – chłopak wskazał na pianino
-Od czasu do czasu. – sprzątałam kartki
-Zagrasz mi? – usiadł na łóżku
-Wstydzę się. – powiedziałam po cichu
-Proszę.
Zamknęłam lekko drzwi i usiadłam do panina. Zagrałam When you’re gone w trakcie śpiewania przyłączył się do mnie ciemnowłosy
-Wow masz talent. – uśmiechnęłam się do niego
-Ty też.
-Josh Payne.. Josh Payne.. gdzieś o tobie słyszałam.
-Zaczynam taką ‘karierę’ solową.
-Siedze sobie w moim pokoju z gwiazdą..
-Daj spokój. – zaśmiał się i złapał moją dłoń
-Josh tata coś od ciebie chce. – do pokoju wszedł Nick
-Już idę. – uśmiechnął się
-Eee Josh ty z D.. AHA. – wyszedł z pokoju wkurzony
-Co go ugryzło? – zapytałam
-Nie mam pojęcia.  – odpowiedział zdezorientowany. – zaraz wrócę. – uśmiechnął się
Wyszłam z pokoju w poszukiwaniu Nick’a. Zeszłam do salonu.
-Em widzieliście może ..
-Jest na dworze. – przerwał mi Louis
-Dziękuję



~~~~~~~~~~~~~~
Hej. :) Spróbowałam czegoś innego, natomiast wypowiedzi z perspektyw. :) Podoba wam się? :) Spotkanie 1D.. :D w następnym rozdziale będzie więcej o nich. :) Jak tam u was? :D Ostatnio byłam na pre-castingu do MBTM i czekam na telefon. :> Chcecie pogadac lub coś? to piszcie --> 11600783. :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 2



Popijając zieloną herbatę, patrzyłam na żółty niewielki zegarek wiszący tuż koło lodówki, wskazujący równo 6:30. Wszyscy biegali po całym domu w poszukiwaniu ubrań, spiesząc się do pracy i szkoły. A ja? Ja stałam oparta o kuchenny blat z mocnym bólem głowy. Pukanie do drzwi usłyszałam tylko ja i mój tata, jak co dzień w domu panował chaos.
-Otwórz drzwi. - powiedział tata
-Dlaczego ja mam je otwierać, kiedy to Ty stoisz koło nich. - odpowiedziałam bez jakich kol wiek chęci
-Ubieram buty, rusz się. - powiedział mężczyzna z burzą loków na głowie
W niebieskiej piżamie w różowe baranki, puchowych kapciach i kokiem na głowie , leniwie poszłam otworzyć drzwi.
-Co Ty tu robisz? - zapytałam widząc Nick'a w progu
-Postanowiłem, że po Ciebie podejdę, ale sądząc po twoim stroju chyba nie wybierasz się do szkoły. - przejechał po mnie workiem z uśmiechem na twarzy
-Wejdź, poczekasz na Jacob'a, i pójdziesz z nim. - wpuściłam chłopaka w obcisłych granatowych spodniach, i błękitnej luźnej bluzie.
-Jak tam Liam, znaczy tata?
-Dobrze,jutro wraca z nagrania z Josh'em . - uśmiechnął się do mojego taty
-Co ty tu robisz gnomie ? - powiedział zdezorientowany mój starszy brat
-Przyszedłem po Darcy, ale ona nie idzie do szkoły
-Znowu chora? - pytał Jacob
-Może. - odpowiedziałam obojętnie
-Jac i Nick, idźcie już do szkoły bo się spóźnicie. - powiedział tata. - A ty córeczko co będziesz robić?
-Jeszcze nie wiem.
-Dzisiaj wieczorem wpadają do mnie kumple. - powiedział z uśmiechem na ustach
-Tylko nie mów mi, że to ci co ostatnio. - przekręciłam oczami
-Nie. - odpowiedział i w głośnikach wieży która stała w salonie, rozległ się dźwięk dobrze mi już znanej piosenki.
-Och tato znowu ? Już się domyśliłam kto przyjdzie.
-Daj spokój, będzie fajnie. O możesz ogarnąć trochę w domu? Baby You light up my world
like nobody else the way that you flip your hair.... - zapytał błagalnie mężczyzna nucąc piosenkę pod nosem
-Dobrze. Gdzie Kate?
-Przecież już dawno poszła do pracy. - zaśmiał się
-Skąd miałam wiedzieć..
-No właśnie skąd miałaś wiedzieć, gdy byłaś zapatrzona w Nick'a. - poruszył brwiami
-Tato on mi się nie podoba.
-Jasne.. - uśmiechnął się
-Postarzają Ci się już te dołeczki. - spojrzałam na tatę
-O nie kochana, tak nie będziemy rozmawiać. Harry Styles jest Forever Young ! - zaczął mnie gilgotać
-Idź już do pracy brudnopisie. - śmiałam się
-Coś ty powiedziała? Brudnopisie? Po pracy Cię dorwę
-No zobaczymy . - wystawiłam mu język
-Pa kochanie. - skierował się ku drzwi z uśmiechem na twarzy
-Wapniak jeden. - burknęłam
-Wszystko słyszałem !
Mój tata? Wyluzowany mężczyzna wieku średniego... ugh nienawidzi gdy tak do niego mówię. Non stop słyszę z jego ust ' a One Direction to było blablabla a 1D to blablabla To były czasy blablbala Mam nadzieje ze znowu wystąpimy blablabla. ' Jejku co te dziewczyny w nich widziały? Boysband składający się z 5 chłopaków zrobił furorę na całym świecie, który zaczął się podajże od X Factor?. Gdy patrzę na płytę 1D która stoi na górnej półce w salonie, tata się nic nie zmienił, jak i z wyglądu tak i wydaje mi się, że z charakteru. Ostatnio spotkałam kobietę na ulicy która mnie zaczepiła, zaczęła pytać się o One Direction, było to miłe ale też szokujące, że o nich nie zapomnieli. Nazywały się wtedy Directioners, śledziły każdy ich ruch, przesiadywały pod hotelami. Ta kobieta opowiedziała mi jaki był tata. On był podrywaczem.. Haha Tata? Podrywaczem? Nie mogę sobie wyobrazić żeby mój staruszek był punktem westchnień.
Wzięłam tabletki przeciwbólowe i postanowiłam się ubrać. Weszłam do zielonego pokoju, z szafy wyciągnęłam czarne rurki i białą bokserkę. Gdy wyszłam z łazienki było już grubo po 9. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Nathalie ? Co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona widząc różowo włosą dziewczynę
-Cześć. Nie poszłam do szkoły. - odpowiedziała
-Właź. Czemu nie poszłaś?
-Nie chce pisać tego testu z biologii.
-Oj Nat. - zaśmiałam się. - Chcesz kakao?
-No ok. - uśmiechnęła się
-Jak tam Randy? - zapytałam robiąc napoje
-Jejku dziewczyno, Randy to przeszłość. Po prostu utrzymujemy ze sobą kontakt. - tłumaczyła mi
-To dziwne..
-Dziwne czy nie dziwne, prawdziwe. Moja mama gadała mi wczoraj o swoich idolach gdy była w naszym wieku, przeraziła mnie
-No widzisz, twoja mama się uganiała, a mój tata nie mógł się od nich odgonić. A kto to był?
-Nijaki Justin Bieber. - dziewczyna rozmyślała czy na pewno dobrze powiedziała nazwisko
-Sprawdzimy czy to takie ciacho. - puściłam jej oczko i zza fotela wyciągnęłam laptopa.
-Nie taki zły. - zaśmiała się Nat
-No w sumie..Styl mieli podobny do naszego... to przerażające.. Jejku to on?! - śmiałam się
-Postarzał się. - stwierdziła moja przyjaciółka
-Troszeczkę. Daj spokój co dzisiaj za poranek był
-Co się stało?
-Tata.. och Harry Styles ! Forever Young Podrywacz i Łamacz Serc Nastolatek. - naśladowałam
-O boże Darcy bo zaraz pęknę. - śmiała się
-Dziewczyny za mną szalały, jestem taki seksowny, mrr a te dołeczki, zielone oczy, a te loki..- kontynuowałam
-Przestań ! - dziewczyna nie mogła opanować śmiechu aż kakao wyleciało jej trochę z ust
-O fu ! To obleśne ! - zażartowałam
-Darcy co będziesz później robiła?
-Sprzątała dom, zgadnij kto dzisiaj przyjdzie. - powiedziałam zrezygnowana
-Kto?
-Łan..
-Dajrekszyn ! - śmiałyśmy się. - Mają jakieś potomstwo ? No wiesz
-Nie wiem..
-A co są bezpłodni ?
-Nathalie jakie ty mi głupie pytania zadajesz
-Normalne, masz pożyczyć jakąś koszulkę?
-Ulało się?
-Trochę
-Chodź
Poszłyśmy do mojego pokoju, gdzie wyciągnęłam biały T-shirt i dałam Nat.
-O jakie słodkie . - pokazała na zdjęcie , na którym jestem ja z Jacob'em
-Wkurzający człowiek. - powiedziałam
-Kto? Ja?
-Żyrafa... Jacob
-No wiem.
-To co się pytasz – uśmiechnęłam sie
Usiadłyśmy na kanapie w dużym salonie i włączyłyśmy telewizor. Przeskakiwałyśmy z kanału na kanał, aż wciągnęłyśmy się w jakiś film.
-On na końcu umrze, ona popadnie w depresje i pojedzie do swojej matki... - powiedziałam
-Darcy ! Zabije Cie !
-Oglądałam ten film już cztery razy
-A ja pierwszy..
-No a nadal chcesz oglądać? - spojrzałam na nią
-Po co jak już wiem jak się zakończy
-No przepraszam.
-Dobra ja ide do domu. Zaraz koniec lekcji. - spojrzała na zegarek
-Nie dobra uczennica. - wystawiłam jej język
-Odezwała się.
-Och zostań jeszcze . - przytrzymywałam ciemnooką
-Serio muszę iść..
-Nawet nie pomożesz mi posprzątać? - śmiałam się
-Za sprzątaczkę nie będę robić. - przytuliła mnie
-No dobrze. - odwzajemniłam uścisk
-Pa ciemno włosa dziewczyno
-Żegnaj dziewojo. - Pomachałam jej
Gdy Nathalie poszła postanowiłam wziąć się za sprzątanie...



~~~~~~~~~~~~
Czejść. :) Podoba się rozdział? :) Zacznijmy od tego Czy podoba Wam się opowiadanie o temacie 1D ? :) Piszcie swoje opinie. :> Gdybyście mogły.. to proszę Was, możecie podać link do tego bloga na swoim ? :) Będę wdzięczna i odegram się tym samym na moim pierwszym blogu . :) 
 +Dziękuję Klaro za pomysł. ! :D <333
Dziękuję. :* Baju. xx

niedziela, 11 listopada 2012

Zmiana. :)

Hey . :) 
Kochane a więc.. WIELKA ZMIANA. :)
Ten blog nie będzie już o życiu zwykłej dziewczyny...
Dodałam bohaterów.. i tu niespodzianka..
BLOG BĘDZIE O PRZYSZŁOŚCI, CZYLI DZIECIACH CHŁOPAKÓW Z 1D
Zobaczymy czy taka fabuła się uda. :) Mam nadzieję, że tak. :)
Aby zobaczyć nowych bohaterów, wystarczy nacisnąć na górze ZAKŁADKĘ BOHATEROWIE. :)
Jeszcze chcę was przeprosić za to, że tak szybko zmieniam treść opowiadania, ale ten pomysł wydaje mi się o wiele lepszy. :)
Dziękuję. :) xx

środa, 10 października 2012

Rozdział 1



-Tato znów.. znowu czytałeś mój pamiętnik ! - powiedziałam podnosząc ton , wyrywając zeszyt z rąk mężczyzny
-Kochanie martwię się o ciebie. - wstał i objął mnie
-O wielki tatuś się znalazł? Przypomniałeś sobie o córce?!
-Darcy przestań...
-Proszę idź do swojej panienki ! - popchnęłam go lekko
-Ubieraj się i marsz do szkoły. - powiedział zamykając drzwi

Szary,deszczowy dzień.. jak zawsze. Trudno aby w mojej sytuacji nagle wszystko nabrało koloru.
Zeszłam po schodach do jadalni. Słuchając muzyki w niebiesko-różowych słuchawkach przejechałam wzrokiem mojego starszego brata, chwyciłam kanapkę i jadłam bez pośpiechu.
-Jedz szybciej, bo się spóźnisz. - powiedziała kobieta wyjmując mi jedną słuchawkę z ucha
-Daj mi spokój. - burknęłam
-Autobus przyjedzie za 5 minut.
-To się spóźnię
-Co się z tobą dziewczyno dzieje!
-Nie krzycz na mnie. - wymamrotałam i poszłam do przedpokoju
Ubierając kalosze spojrzałam na migdalących się parę zakochanych, których związku nie tolerowałam.
Wybiegłam z domu, nogi plątały mi się.. nic nie widziałam przez deszcz, zdjęłam torbę z ramienia i zrobiłam z niej '' daszek'' .. wtedy przynajmniej dostrzegłam co nie co.
-Czekaj na mnie ! - krzyknął mój brat
-Jacob pospiesz sie !
Zajęłam miejsce w autobusie i spuściłam wzrok.
-Cześć Da. - powiedział chłopak zajmując miejsce tuż naprzeciwko mnie
-Hej Nick. - wyszeptałam
-Jak tam? Jak się czujesz?
-Do bani..
-Chesz cukierka? - zapytał wyjmując słodkości z czarno-czewonego plecaka.
-Nie, dziękuję.
-Gdzie Jacob? - spytał
-Pewnie gdzies z tyłu
-Widzę go, znowu ma nową dziewczynę? - spojrzał do tyłu Nick
-Nie zdziwiłabym się, idź do niego.
-Nie. Chyba, że naprawdę chcesz abym poszedł.
-Do nieczego Cię nie namawiam.
Moja głowa lekko uniosła się do góry, spojrzałam na chłopaka , na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
-Krępuje się przez ciebie, nie gap się tak. - powiedziałam szeptem
-To słodkie. - zaśmiał się
-Spadaj ! - walnęłam go lekko w rękę
-Osz ty, bijesz starszych ?
-Ja? Ja moge. - uśmiechnęłam się lekko
-Co tam siostra? - zapytał Jacob siadając koło mnie
-Weź idź. - powiedziałam
-Nick dawaj na tyły fajnie jest. - zachęcał
-Ok. - odpowiedział
-Forever alone. - powiedziałam
-Chodź z nami.
-Idź już. - popchnęłam brata
Resztę drogi przesiedziałam sama. Słyszałam śmiechy dochodzące z tyłów autobusu... przywykłam do tego.

Wysiadłam z pojazdu kierując się w stronę szkoły.
-Uważaj jak chodzisz ! - krzyknęłam na osobę która na mnie wpadła
-Sory, ale to ty wpadłaś na mnie.
-Wszystko jedno. - powiedziałam
-Pomogę Ci. - podnosił mnie chłopak
-Zostaw. Nie jestem małym dzieckiem. - spojrzałam na niego
-Co tu sie dzieje? - podeszła dziewczyna
-Nic. - powiedziałam
-Ej Randy co ty jej zrobiłeś? - szturchnęła go
-Wpadła na mnie.
-Głupolu nic Ci się nie stało? - przytuliła mnie Nathalie
-Żyję. - zjechałam wzrokiem chłopaka
-No przepraszam.
-Dobra dobra chodźmy bo zaraz dzwonek. - powiedziała Nat

-Znowu się zaczyna.. - powiedziałam gdy weszłyśmy do szkoły
-Co jest?
-Jacob.
-Ach no tak, musisz się przyzwyczaić, że twój brat jest najpopularniejszym chłopakiem w szkole.
-Zygam tęczą po prostu
-Nie jest aż tak źle, fajny jest
-I wkurzający
-Jak to starszy brat. - zaśmiała się
-To tylko rok różnicy...
-AŻ
-Idzie ta wiedźma. - powiedziałam zauważając nauczycielkę
-Strzeżmy się, matematyka to zło
Po ośmiu godzinach skończyliśmy wszystkie lekcje. Wyszłam ze szkoły kierując się w stronę domu.
-Darcy !! - krzyknął Jacob
-Co chcesz?!
-Chodź tu!
Podeszłam do chłopaka , który siedział na murku.
-Jedziemy taksówką. - powiedział
-A nie masz nóg?
-Jedziemy taksówką, nie rozumiesz?
-Rozumiem. - powiedziałam i usiadłam obok niego
-Jak minęły lekcje karzełku ?
-Odezwał się wielkolud
-Nie denerwuj się. - przytulił mnie
-Dżizas ! co Ci się stało, że mnie przytulasz? Masz gorączke? Nie poznaje Cię – zdziwiłam się
-Taksówka przyjechała. - oznajmił i po chwili wsiedliśmy do pojazdu

-Jak było w szkole ? - zapytał tata gdy weszliśmy do domu
-Normlanie. - odpowiedziałam
-Zaraz będzie obiad. - uśmiechnęła się moja macocha-Kate
-Jacob zamawiamy pizze? - olałam kobiete
-Przestań Darcy. - odpowiedział
Położyłam się na kanapie w salonie, włączyłam telewizor, mając cały świat gdzieś. W pewnej chwili źle się poczułam.
-Wszystko dobrze? - zapytał troskliwie tata
-Głowa mnie boli.
-Idź do łóżka. - rozkazał
Usiadłam na łóżku i patrzyłam na okno. W kieszeni moich czarnych spodni zaczął wibrować telefon. Spojrzałam na wyświtlacz – Nick...rozłączyłam.
Położyłam się i wyciągnęłam mój pamiętnik spod łóżka. Z pisania wyrwało mnie burczenie komórki
-Czego chcesz?
-Darcy ja Ci nic nie zrobiłam
-Przepraszam babciu, myślałam że to....
-Nie ważne, chciałam Ci tylko powiedzieć żebyś przekazała tacie, że przyjdziemy o 20. - powiedziała
-Dobrze
-No to pa kochanie. - pożegnała się babcia
Wzięłam długopis w rękę aby powrócić do pisania... nie na długo, usłyszałam pukanie do drzwi
-Weź tą tabletkę. - powiedziała Kate
-Będziesz mnie faszerować chemią? - spojrzałam na nią
-Pomoże Ci. - oznajmiła z wściekłością w oczach
-Równie dobrze mogłam sama zejść po leki
-Robie to dla Twojego ojca. - obróciła się na pięcie i trzasnęła drzwiami

-Znowu się kłócicie? - zapytał tata wchodząc do pokoju
-To nie ja. - spuściłam wzrok
-A kto? Hipopotam ? Dlaczego jej nie lubisz?
-Po prostu, nie lubie
-Dlaczego?
-Tato ona jest od Ciebie młodsza o dziesięć lat
-Wiek nie gra roli
-Tak? A co byś powiedział jakbym teraz miała faceta który ma 67 lat?
-Nie przeginaj. - zaśmiał się
-Tato..
-Słucham
-Czy ty w ogóle pamiętasz jeszcze mame ? - spojrzałam mu w oczy
-Oczywiście
-A tęsknisz? - łza spłynęła po moim policzku
-Tak, ale musisz się pogodzić z tym, że chcę zacząć od początku, zapomnieć o mamie.
-Rozumiem, ale to dla mnie trudne
-Wiem córeczko.- przytulił mnie
-Dzwoniła babcia, mówiła że przyjdą o 20
-Dobrze, jutro nie idziesz do szkoły, nie wypuszcze Cię jak się źle czujesz
Było mi wszystko jedno.. siedzieć w domu cały dzień, było dobrą opcją. Nie miałam ochoty nikogo widzieć, czułam się okropnie... 



~~~~~~~~~~~~
Pierwszy rozdział. :) Niestety, nie jest długi. :p ale na początku chodzi bardziej o poznanie bohaterów. :) Mam nadzieję, że przypadnie wam to opowiadanie do gustu. ;3 



wtorek, 9 października 2012

Wstęp. :)



~ .. Czasami nie wszystko idzie tak jak po naszej mysli... Nie wszystko jest idealne... '' Rodzimy sie by zyc, zyjemy by umierac. '' Do tej pory smierc mojej mamy to byla najgorsza wiadomosc dla mnie... do czasu... Od tamtej pory jestem zamknieta w sobie, nie utrzymuje za duzo kontaktów z rówiesnikami, nie obchodzi mnie to co dzieje sie na swiecie.. NIE CHCE ! ~ - zamknąłem pamiętnik i usiadłem na łóżku twarz chowając w dłonie




~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czeeść. :) To już mój drugi blog. :) <http://my-dream-onedirection.blogspot.com>  . Drugie opowiadanie. :) Mam nadzieję, że spodoba Wam się, i będziecie mieli ochotę czytać. 1 rozdział już niebawem. :>