Ubrałam granatowe trampki i kurtkę
mojego brata wiszącą koło wejściowych drzwi. Wieczór wydawał
się być chłodny. Wyszłam z domu spoglądając na ciemnogranatowe
niebo, które obsypane było blaskiem lśniących gwiazd. 'Pięknie'
pomyślałam.W sumie nie po to wyszłam żeby marznąć i podziwiać,
przyszłam aby porozmawiać z Nick'iem. Na schodach chłopaka nie
było, westchnęłam i poszłam w prawą stronę. Na chodniku dostrzegłam chłopaka siedzącego koło płotu rzucającego przed
siebie kamieniami. Podeszłam do niego, kucnęłam i przyglądałam
się twarzy chłopaka.
-Nick.. - zaczęłam
-Po co przyszłaś, idź do nich
-Ej co Cię ugryzło
-Ty i Josh ?
-Nie rozśmieszaj mnie, znamy się
zaledwie godzinę, taaak jesteśmy zakochaną parą , wiesz? -
śmiałam się
-Darcy..
-Tylko nie mów, że jesteś zazdrosny
! Bo w to nie uwierzę ! Ja już wiem w kim jesteś zakochany !
-Nie jestem zazdrosny.. - powiedział
cicho
-W sumie nawet nie masz o co być.
Zauroczyłeś się w Clarze !
-Co ?! Znam ją od godziny !
-No właśnie ! Więc mi nie wmawiaj że
ja i Josh..
-Dobra.. - spojrzał na mnie
-Nie gniewaj się. - pzytuliłam go. -
Chodźmy już. - dodałam po chwili
-Darcy.. Muszę Ci coś powiedzieć. -
złapał moją dłoń
-Słucham
-No bo wiesz.. Znamy się od małego..
Od dłuższego czasu... Dobra.. Darcy ja sie w tob..
-Darcy, Nick ! Gdzie jesteście ? -
wołał tata Nick'a
-Niepokoją sie. Innym razem mi
powiesz. - uśmiechnęłam się i wstałam
-Wracajcie do domu, jest strasznie
zimno.
-Już idziemy. - przeszłam obok
wysokiego mężczyzny ubranego w czarne jeansy i niebieską koszulę
w kratkę
-Dzięki tato. - poklepał chłopak
swojego tatę po ramieniu z niezadowoleniem
-Ta dzisiejsza młodzież, co ja tekigo
zrobiłem. - dziwił się Liam gdy weszliśmy do domu
*Harry *
-A pamiętacie nasze Video Diary ? - śmiał się Niall- wiecznie głodny blondyn o niebieskim spojrzeniu
-Pamiętam gdy Lou
gadał z gołębiem. - dodałem
-Niall prawda to,
że ożeniłeś się z jedzeniem ? - zapytał roześmiany Malik
-A czy mój
syneczek wygląda jak kanapka? - przytulił swojego małego blondaska
-Bardziej jak
marchewka. - stwierdził Louis
-Nie jestem
malchewką ! - oburzył się mały Gabriel
-On chciał
powiedzieć, że wyglądasz jak cukiereczek ! - dodał Liam
-Ej ale to wciąż
jedzenie ! No dobra.. Jedzenie jest moją kochanką... Dobra kocham
je nad życie ! Ale nie bardziej niż moją rodzinkę. - powiedział
Niall
-Pamiętam jak
byliśmy na gali i jedna fanka pokazała nam piersi, a Harry
wybuchnął śmiechem do mikrofonu . - śmiał się Louis
-To było zabawne.
- odpowiedziałem
-Co wspominacie
najlepiej ? - zapytał Zayn
-Wspólnie
spędzony każdy dzień, i koncert w Polsce, bo to tam poznałem mamę
moich dzieci. - uśmiechnąłem się
-Ten Koncert był
naprawdę wyjątkowy.. Wybierzmy się tam..
-Chyba sobie
żartujesz Zayn – powiedział Louis
-Nie żartuję.
Lou pamiętasz ile te wszystkie dziewczyny dla nas zrobiły ?
-Ale Zayn, ile to
było czasu temu ! - uświadamiał Lou
-No i co.
Zabierzmy nasze pociechy i pojedźmy tam
-To dobry pomysł,
myślę, że Darcy i Jacob chcieliby tam pojechać.- uśmiechnąłem
się
-A pamiętacie
wasz baromance ?! Larry Stylinson ! - śmiał się Niall
-Co te nasze
directioners nie wymyśliły. - powiedziałem i wszyscy wybuchnęli
śmiechem
*Darcy *
Siedziałam w moim pokoju , może i nie było widać, ale nadal trzymał mnie ten straszny ból głowy. Otworzyłam laptopa, i przejrzałam pare stron. Usłyszałam leciutkie ciche pukanie do drzwi.
-Tak? - zapytałam
-To ja. -
odpowiedział chłopięcy głosik
-Wejdź Gabriel.
-Co robisz? -
zapytał
-A nic ciekawego.
- uśmiechnęłam się do niego
-Porobimy coś ?
-Chesz pograć na
komputerze? Zabawek niestety nie mam
-Tak ! - ucieszył
się i usiadł na krześle obok
Włączyłam grę
pięciolatkowi i usiadłam do pianina. Wciągnęłam zeszyt w
pięciolinię i zaczęłam grać poszczególne nuty. Czasami lubiłam
ponieść się muzyce, uwolnić swoje emocje.. zamiast krzyczeć
wolałam wbić się w dźwięki. Nigdy nie uważałam, że ja jestem
obdarowana jakimś talentem.. Tworzenie własnych utworów, wydawało
mi się być normalne... Poczułam małą dłoń klepiącą mnie
lekko w rękę.
-Darcy..
-Tak?
-Nauczysz mnie
grać? - uśmiechnął się niebieskooki
-Oczywiście
szkrabie. - podniosłam chłopca i posadziłam na moich kolanach
Złapałam małą
delikatna dłoń Gabriela która dotykała klawisze
instrumentu.Zaczęłam pogrywać akompaniament i śpiewałam własną
piosenkę. Chłopiec naprawdę dawał sobie radę, ma wyczucie rytmu,
mimo, że grał tylko trzy dźwięki to widać było krew muzyka.
Usłyszałam szepty dochodzące ze strony drzwi, dostrzegłam Josh'a
i Niall'a . Uśmiechnęłam się i kontynuowałam. Po zakończeniu
dałam buziaka w policzek Gabrielowi.
-Dałeś sobie
świetnie radę. - uśmiechnęłam się do chłopca
-To Ty jesteś
super. - odpowiedział
-Zostaniesz
muzykiem, jak nic.Może i pójdziesz w ślady swojego taty. -
spojrzałam na mężczyznę
-Dziękuję Darcy.
- uśmiechnął się Niall wchodzący do pokoju
-Aaa ale za co?
-Mój syn spędził
z tobą niesamowity wieczór, coś czuję, że jutro będę miał
brzdąkanie na pianinie. - zaśmiał się
-Tato to było
świetne ! - cieszył się
-Darcy masz
niesamowity talent. - dziwił się mężczyzna
-Mówiłem.. -
stanął przy ścianie uśmiechnięty Josh
Moje policzki
zaatakowały lekkie rumieńce. Ja? Talent? Wow.
-Gabriel idziemy
do domu, już jest bardzo późno.
-Papa. - przytulił
mnie
-Dobrej nocy. -
odwzajemniłam
-Od kiedy grasz? -
zapytał Josh
-Od śmierci mojej
mamy.. 10 lat.. - posmutniałam
-Przepraszam. -
objął mnie
-Nic się nie
stało. Po prostu tak musiało się stać, i nikt tego nie odwróci.
Chcesz coś do picia? - zapytałam
-Ja przyniosę. -
uśmiechnął się
Usiadłam na
łóżku. Wyciągnęłam swoją komórkę.. dostałam smsa od
Nathalie... ' Wszystko się pieprzy.. znowu ! .. dlaczego ?! Randy...
spotkałam się z nim dzisiaj.. Opowiem Ci wszystko w szkole..
Buziak. ' Co on znowu zrobił... Myślałam, że o nim zapomniała...
Do pokoju ponownie
wszedł ciemnooki brunet z dwoma kubkami.Położył je na nocnej
szafce. Spojrzał na zegarek.
-Wszystkiego
Najlepszego. - uśmiechnął się
-Z jakiej okazji?
- zdziwiłam się
-Dziś jest 30
kwiecień.. Twoje urodziny..
-Skąd wiesz?
-Zdradził mi to
rzucający się w oczy duży kalendarz z Twoim zdjęciem koło kuchni
i wielkie pomarańczowe serce przy tej dacie. - zaśmiał się, a
mnie oblały ponownie rumieńce.. tak jestem strasznie dziecinna
-A więc..
Dziękuję. Cóż za punktualność. - uśmiechnęłam się patrząc
na wyświetlacz telefonu który wskazywał 00:01
-Dostanę chociaż
za to buziaka ?
-No nie wiem..
-Nie no..
żartowałem.. - speszył się
-Chciałam już
dać..no ale jeśli nie chcesz...
-Chcę. -
uśmiechnął się a ja cmoknęłam go w policzek
Josh.. On jest
strasznie przystojny, zabawny, inteligentny, przystojny, ma świetny
charakter, ładne brązowe oczy i śliczny uśmiech, wysoki , ma
genialny głos i jest przystojny... mówiłam już, że jest
przystojny?
-Emm Josh ile masz lat? - zapytałam
-21. A ty ?
-Już szesnaście.. - odpowiedziałam..
5 lat różnicy... czy to trochę nie za dużo ?
-Nie wyglądasz..
-Serio? Myślałam, że masz z 17. -
zdziwiłam się
-Za stary ? Pewnie nie umówiłabyś
się z takim staruchem
-Umówiłabym się ?
-Yy, miałem namyśli kolegowanie. -
puścił oczko
-Skąd ! Przecież nie chodzi tu o
wiek, tylko zaufanie między ludźmi i to co ma się w środku..
-No ja mam np. Serce, żebra, krew,
czaszkę, mózg.. - zaczął wymieniać
-Nie rozśmieszaj mnie. - zachichotałam
W tym samym czasie w pokoju obok.
-Co oni tam robią? - pytał James
-Co chwilę się śmieją.. to nie
podobne do mojej siostry.. - odpowiedział Jacob
-Ej a gdzie Clara? - zapytał brat
dziewczyny
-Przecież już dawno poszła do domu –
odpowiedział Nick
-Serio ? -zdziwił się Kevin
-No a co miała robić w gronie
chłopaków. - Powiedział Jacob
-Masz ładną siostrę Kevin. -
poruszył brwiami James
-Trzymaj się od niej z daleka.
-Czemu ?
-Wygląda na spokojną.. ale ona to
wcielony diabeł!
-Idziemy się gdzieś przejść? -
zapytał James
-Spoko. - odpowiedzieli chórem
-Ej Nick co jest? Jakiś wkurzony
jesteś. - potrząsnął nim lekko Jacob
-Wszystko w porządku. - burknął
Wszyscy zeszli na dół i zaczęli
ubierać buty.
-Gdzie się wybieracie? - zapytał tata
Kevina
-Idziemy na spacer. - odpowiedział
Jacob
-Nigdzie nie idziecie, zaraz wracamy do
domu, jutro zasuwacie do szkoły. - powiedział Liam
-No proszę
-Kevin, nawet nie proś. - odpowiedział
Louis
-Kevin.. Kevin to przypadkiem nie był
gołąb ? - wtrącił się Harry
-No właśnie ! - wybuchnął śmiechem
Zayn
-TAK NAZWAŁEM SWOJEGO SYNA NA CZEŚĆ
PTAKA ! - wyszczerzył się Tomlinson
-Co? Tato? Naprawdę ?
-Haha gołąb . - śmiali się
pozostali chłopcy
-Naparawdę synku, naprawdę..
-JEZUSMARIA TATO SKRZYWDZIŁEŚ MNIE. -
stanął przy ścianie chłopak
-Oj cicho siedź.
-Louis ty jesteś zdolny do
wszystkiego.. ale do czegoś takiego ?! - mężczyźni nie mogli
opanować śmiechu
-A tak poza tym.. moi chłopcy.. Mam
nadzieję, że ONE DIRECTION wystąpią razem ponownie na scenie i
to już niebawem ! Trzeba zobaczyć czy ludzie o nas nie zapomnieli..
- powiedział Niall
-Jak mieli zapomnieć, skoro sami
wiecie, że przeszliśmy do historii ! - wtrącił się Zayn
-Przypomniała mi się ta laska w
śmietniku... - Louis wybuchnął śmiechem
-Nasi Directioners mieli naprawdę
zabawne pomysły.
-Cieszę się, że mój syn idzie w
nasze ślady. - uśmiechnął się Liam wskazując gestem głowy na
schodzącego po schodach chłopaka
-Słyszałem jego singiel, genialny. -
uśmiechnął się Zayn
*Darcy *
Schodząc po schodach usłyszałam dźwięk wiadomości mojej komórki. Otworzyłam skrzynkę i odczytałam smsa. ' Wszystkiego Najlepszego Kochanie ! Mam nadzieję, że byłam pierwsza ! Miałam napisać równo o północy... ale się myłam... No wszystkiego czego sobie wymarzysz ! Cudownego chłopaka ! I wszystkiego ! Tysiąc buziaków. ' Uśmiechnęłam się i odpisałam przyjaciółce 'Dziękuję pysiu. Niestety nie byłaś pierwsza. Buziak ' . Poślizgnęłam się na jednym schodku lecąc wprost na chłopaka stojącego przede mną.
-pomocy. - powiedziałam
Na szczęście chłopak odwrócił się
w ostatniej chwili i mnie złapał .
-Dziękuję Josh, gdyby nie ty było by
po mnie... w sumie po tobie... to ty byś leżał na podłodze pod
moim ciężarem.. a taki czołg jak ja by cię przygniótł. -
zaczerwieniłam się
-Przestań. - zaśmiał się pomagając
mi wstać
-Która to godzina? - zapytał Louis
-1 w nocy. - odpowiedział Harry. -
właśnie... Choć tu skarbie do tatusia. - przytulił mnie mężczyzna
-Tato przestań. - odsuwałam go
-Wszystkiego Najlepszego mój
aniołeczku. - ścisnął mnie z całej siły
-Dziękuję, ale możesz mnie już
puścić. - wyszeptałam patrząc na uśmiechniętego Josh'a
-Najlepszego siostra ! - uścisnął
mnie brat
-Darcy Wszystkiego czego sobie
wymarzysz. - przytulił mnie czule Nick.
-Dziękuję, i proszę nie wściekaj
się więcej bo nie chce mi się za tobą biegać. - powiedziałam i wybuchnął w tym momencie śmiechem
chłopak z którym spędziłam większość wieczoru
-Przepraszam. - powiedział przytykając
dłoń do ust
-Głupi jesteś. - popchnął go Nick
-Spadaj małolacie . - odepchnął go
Małolacie? Czyli Josh traktuje mnie jak
gówniarę?.. Dlatego jest taki miły?.. Żeby mnie po prostu nie
urazić?...
-Dobra dzieciaki, uciekamy już. -
powiedział Louis
Wszyscy złożyli mi życzenia i
szykowali się do wyjścia.
-Do zobaczenia. - zwrócił się do
mnie Josh
-Pa. - pomachałam mu
-Aniołeczki moje kochane, marsz do
łóżek. - popędzał nasz tata
-Dobranoc łamaczu serc nastolatek. -
wybuchnęłam śmiechem
-Darcy ! Jeszcze z tobą nie skończyłem
! - krzyknął mężczyzna z uśmiechem
Wzięłam prysznic, w łóżku na
tablecie przejrzałam pare witryn i poszłam spać.
-Wstawaj ! Już 7:15 ! - szturchał
mnie
-Tato ! Miałeś obudzić mnie o 6:15 a
nie 7 ! - oburzyłam się
-Zaspałem.. - powiedział
-Dobra. Wyjdź. - oznajmiłam
zdenerwowana
Pięknie ! Po prostu cudownie ! Mam 30
minut żeby wyjść z domu .. Wyciągnęłam czarne rurki i kremową
luźną bluzkę na długi rękaw.
-Wyłaź stąd debilu ! - krzyknęłam
na brata gdy przebierałam się w łazience
-Musze umyć zęby. - powiedział
-Co mnie to obchodzi, poczekaj na swoją
kolei
-To sie zamyka drzwi – popatrzył na
mnie dziwnie
-A jak mam zamknąć skoro zamek jest
zepsuty.. Aha rozumiem.. mogłam zrobić jak ty. Wziąć taśmę
obkręcić wokół klamki i umywalki.. Ale wiesz.. chyba szkoda mi
taśmy.. skoro ty cymbale dobrze wiedziałeś, że jestem w środku !
A co jeżeli robiłabym co innego ?
-No co jesteś moją siostrą.. żaden
widok mnie nie zdziwi, nawet wiesz co.. - poruszył brwiami
-Wynoś się zboczuchu. - wypchałam go
z łazienki
Umyłam zęby, pomalowałam się i
ciemne kręcone włosy spięłam w wysokiego kucyka pozostawiając
pare wystających kosmyków.
-Tato ! Zrób mi herbatę ! -
krzyknęłam z góry
Nic.. Nikt się nie odezwał.. Wzięłam
do ręki swoją brązową torbę i zbiegłam po schodach.
-Tym razem nie masz chłopaka do
pomocy.. więc się nie zabij. - nabijał się Jacob
-Cicho bądź
-A może tak ładniej do starszego
brata?
-Ymm nie. - uśmiechnęłam się z
wrogością w oczach
Na stole w kuchni zauważyłam talerz z
kanapkami i gotowym napojem.
-Kto był taki kochany? - zapytałam
zajadając się
-Kate. - powiedział tata cmokając
kobietę w czoło
-Wszystkiego Najlepszego. - uśmiechnęła
się do mnie
-Dziękuję. - odwzajemniłam
Coś dziwnego się ze mną dzieje...
Jestem jakaś wyjątkowo miła.. To dziwne.. bardzo... bardzo dziwne.
Ubrałam czarne lity i w tym samym kolorze płaszczyk. Wyszłam z
domu wraz z bratem idąc na przystanek.
-Zdążyliśmy. - odetchnęłam z ulgą
Pod szkołą czekała na mnie
Nathalie. Wyszłam z pojazdu kierując się do dziewczyny.
-Hej. - przytuliłam ją
-Cześć. - odwzajemniła wręczając mi
wielką torbę
-Co to?
-Zobacz.- uśmiechnęła się
W środku znajdował się wielki
pluszowy miś i koperta.
-Dziękuję. - ucieszyłam się
-Jak to nie byłam pierwsza z
życzeniami ? - oburzyła się
-Wyprzedził Cię ktoś punktualny.
-Kto ? Kto ?
-Taki chłopak
-Jezu co robił u ciebie chłopak w
domu ?!
-Czy ja mówię, że w domu?! No tak w
domu.. - śmiałam sę
-A imię?
-Josh.
-Wczoraj spotkałam się z Randym...
Gdy dziewczyna opowiadała spojrzałam
w lewą stronę, dostrzegłam wysokiego chłopaka w czarnych
spodniach i granatowej kurtce.. tak to był Josh. Uśmiechnęłam się
do niego, chciałam już powiedzieć 'cześć'.. ale chłopak zniknął
.. no tak po prostu wyparował. Straciłam go z pola widzenia.. Halo
Josh ? Gdzie się podziewasz ?
-Jaki przystojny. - powiedziała Nat
-No właśnie.. ale gdzie on jest ? -
zapytałam
-Yyy Darcy..
-No?
-On ci coś wrzucił do torby. -
pokazała palcem
-A JEŻELI TO BOMBA? !
-To koperta ! - śmiała się
dziewczyna
-ALE JEŻELI TO BOMBA W KOPERCIE?!
-Otwórz w końcu. - niecierpliwiła się
-Zaraz.. Chodź do szkoły.
-Patrz.. Boże.. Bóg.. Jakie ciacho. -
kiwnęła dziewczyna dając znak w którym miejscu znajduję się
jej ofiara
-James ? - wybuchnęłam śmiechem
-Ty go znasz ?!
-Tak.. od wczoraj. - wystawiłam jej
język
-Nie wnikam.. James.. Josh.. ktoś
jeszcze ?!
-Kevin.. Nick.. Gabriel.. starszych ci
wymieniać ? No więc Louis, Niall, Zayn, Liam..
-Patola.. - zakończyła a ja nie
mogłam powstrzymać się od śmiechu
-Cześć Darcy ! - powiedział brunet o
dużych niebieskich oczach który zmierzał w naszą stronę
-Hej. - odpowiedziałam James'owi
-Co wam tak wesoło? James jestem. -
podał dłoń różowowłosej
-Nathalie. - uśmiechnęła się
-Dostałyśmy głupawki. - powiedziałam
pierwsze lepsze co wpadło mi do głowy.
-Dzwonek.. Do szkoły moi drodzy. -
objął mnie brat pchając w stronę budynku
~~~~~~~~~~
Elo mordki moje. :* Jak tam? :)
Podoba się nawet rozdział ? :)
Nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny post.. Mam już trochę napisane.. ale kiedy skończe to nie wiem..
Paap. :*