Zerwałam się z łóżka
patrząc na zegarek.. 12:45... Po prostu świetnie... W złym
nastroju zeszłam do kuchni coś przekąsić.
-O już wstałaś.. -
zaczął tata
-A miałaś szykować się
na randkę ze swoim ukochanym. - wybuchnął śmiechem Jacob
-Zabawne... A tak w ogóle
to skąd wiesz?
-Ale co? Że jest twoim
wybrankiem? Przecież to oczywiste...
-Nie głupku, skąd wiesz,
że gdzieś idę.. - zmieszałam się
-od Nick'a. - oznajmił
brat
-Zabije..
-Nie, nie zabijaj, wydaje
mi się, że on chce jeszcze pożyć
-Dobra zamknij się. -
powiedziałam zabierając tosta z kuchennego stołu
Po trzech godzinach miałam
już na sobie sukienkę, wyciągnęłam spod łóżka pudełko z
butami. Założyłam je na nogi, ale coś mi nie pasowało... o nie
-Tak?
-Nata ratuj mnie.. -
powiedziałam
-Co się stało ?
-Byłyśmy w sklepie i
przez przypadek wzięłam ten inny rozmiar
-HAHAHHAA
-To nie jest śmieszne !
Co ja mam teraz założyć ?! Serio, mam iść w trampkach ?!
-Załóż na płaskim
-Będę wyglądała jak
krasnoludek
-Bo jesteś, albo idź na
boso
-No to chyba wybiore
płaskie...
Otworzyłam szafe w
poszukiwaniu czarnych balerinek..
-Darcy taxi już czeka !
-Pięknie po prostu, gdzie
są te cholerne buty..
-Nie słyszysz? Taxi. -
tata wszedł do mojego pokoju
-Słyszę, ale szukam
butów
-Przecież kupiłaś.. -
powiedział
-E nie ważne. -
odpowiedziałam zakładając balerinki na stopy
-Wyglądasz ślicznie. -
oznajmił dając mi buziaka w czoło
-Tato...
-O 19 na lotnisku..
-Dobrze.
Droga w taxi była
długa...deszczowy dzień, położyłam palec na szybie goniąc
krople..
-Jesteśmy. - powiedział
mężczyzna prowadzący pojazd
-Proszę. - odpowiedziałam
wręczając pieniądze starszemu panu
-Miłego dnia. -
uśmiechnął się i odjechał
Stałam przed dość dużym
pomieszczeniem, widziałam dookoła uśmiechnięte dziewczyny podajże
parę z nim było z mojej szkoły. Wzięłam głęboki wdech i
weszłam do sali. Usiadłam w ostatnim rzędzie. Przez moment
zastanawiałam się co ja tam tak naprawdę robię.. Na scenę
wyszedł Josh, poczułam jak ciepło przechodzi moje całe ciało.
Moje rówieśniczki zaczęły piszczeć, a ja? Siedziałam i
wpatrywałam się w 21-letniego chłopaka. Po chwili Josh zniknął
mi z pola widzenia, a na scenie weszło trzech chłopaków grających
na gitarach, pomyślałam, że tak chyba musi być, często nie
bywałam na takich koncertach.. może poszedł się napić, albo
przebrać... lecz poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę..
Przestraszyłam się...
-Nie bój się. - zaśmiał
się
-Przecież powinieneś być
na scenie. - oznajmiłam zmieszana
-Chodź. - pomógł mi
wstać z uśmiechem
-Ale..ale gdzie idziemy? -
pytałam
-Dziękuję, że
przyszłaś. - szepnął mi do ucha idąc środkiem sali nadal
trzymając moją dłoń
Uśmiechnęłam się,
dziewczyny patrzyły na mnie z wrogością, zachowywały się jakby
chciały mnie zabić.
-Stań tam. - powiedział
Zrobiłam tak jak chciał,
stałam za kotarami godzinę koło masywnego ochroniarza, serio
poczułam się jak jakiś bandyta.
-Okej dziewczyny
posłuchajcie. Jest tu ze mną Darcy. - pokazał palcem abym
podeszła.. objął mnie. - Miała wczoraj urodziny, zaśpiewajmy dla
niej.
Znakomita
niespodzianka..Nigdy nawet nie marzyłam o tym, aby tyle osób
śpiewało mi Happy Birthday, no po prostu cudownie. Łza spłynęła
po moim policzku.
-Dziękuję. - szepnęłam
wtulając się w tors bruneta
-To już niestety koniec,
jesteście wspaniali, dziękuję za ten czas który mogłem z wami
spędzić, i mam nadzieję do następnego zobaczenie. - ukłonił
się, a nastolatki wstały z miejsc ponownie zaczynając piszczeć
-Która godzina? -
zapytałam stojąc za sceną
-Chodźmy, bo odlecą bez
nas... - zaśmiał się
-Lecisz z nami? - nie
kryłam zadowolenia
-Oczywiście, że tak.
Wsiedliśmy do czarnego
samochodu, który zawiózł nas na lotnisko. Podjeżdżając na
miejsce, zobaczyliśmy już wszystkich czekających na nas.
-Nareszcie są. -
powiedział Jacob
-Jak koncert? - zapytał
tata Josh'a
-Świetnie. - odpowiedział
-Proszę, to wasze
bilety.- podał nam je Louis, tata Clary i Kevina
Przeszliśmy przez
wszystkie barierki, i weszliśmy do samolotu. Zaczęłam szukać
mojego miejsca..
Znalazłam... Pomiędzy
Josh'em a Nick'iem... ach świetnie po prostu.
-em cześć. -
powiedziałam siadając
-Hej ponownie. -
uśmiechnął się Josh
-Hej. - oznajmił Nick
-Jeśli chcecie możemy
zamienić się miejscami, może chcecie o czymś pogadać.. -
zaczęłam
-Nie. - odpowiedzieli
chórem
-A no okej.
-Cześć Darcy ! -
pomachał do mnie Gabriel
-Hej blondasku –
odpowiedziałam biorąc chłopca na kolana
-Gdzie się tak wystroiłaś
? - pytał
-Na koncert.
-Łał! Miałaś koncert
?! Jesteś gwiazdą ?! Ale super !! - krzyczał
-Cichutko.. nie jestem, to
nie był mój koncert, tylko Josh'a.
-A Josh.. Wiem, że jest
gwiazdą. - uśmiechnął się syn Niall'a
-Chodź już Gabriel. -
powiedział James
Siedzieliśmy,
wygłupialiśmy się, robiliśmy zdjęcia... lecz nawet nie wiem
kiedy zasnęłam..
Minęło ledwo 20 minut, a
ze snu wybudził mnie błysk flesh'a.
-Przepraszam.. -
powiedziałam zawstydzona odrywając się od ramienia 21-latka
-Nie ma za co.
-Jacob co Ty robisz? -
spytałam
-Sprawdź . - śmiał się
-Weszłam na portal
społecznościowy... Jacob dodał zdjęcie zaledwie 2 minuty temu, a
już było sto komentarzy, plus podpis po zdjęciem ' zakochańce w
samolocie '
-Usuń to. - walnęłam
brata w czoło
Czytałam komentarze..
Większość była naprawdę chamska... ' Hahaha widać ile mają
kasy, żeby nawet tak się do samolotu ubrać ' ' Hahahaha bez kitu,
ty Amy jak mają nadzianych rodziców to co się dziwić.. ' '
Hahahahahaha pewnie ich kieszonkowe to tysiak codziennie ' 'No
wiecie, wkońcu ich rodzice byli tymi bogami z One Direction ' 'OMG
JOSH ZDRADZASZ MNIE ?!' 'Haha Jacob jakie masz słodkie widoczki'
'Uuu gołąbeczki' 'OMG spójrzcie na Nick'a' 'Zazdrosny' 'BOŻE
OGARNIJCIE BO SPAM ROBICIE POKEMONY ZE ŚMIETNIKA'
-Nie przejmuj się. -
powiedział Josh
-Mam w dupie ich opinie. -
oznajmiłam
Poszłam do toalety, lecz
poczekałam chwilę za nim mogłam skorzystać.
-Już wolne - powiedziała
brunetka
Załatwiłam potrzebe, i
skierowałam się ponownie na miejsce
-Czekaj chwilę .-
zatrzymała mnie Clara.. -Ostatnio jakoś nie miałyśmy okazji aby
się poznać.. Więc.. Jestem Clara
-Darcy. - uśmiechnęłam
się
-Też jesteś rozpoznawana
przez kobiety z tego, że jesteś córką jednego z One Direction? -
zaśmiała się
-Niestety, no ale u
rówieśników też..
-Pewnie mówią, że masz
nadzianego ojca..
-Nie jest łatwo. -
zaśmiałam się
-Cieszysz się z wyjazdu
do Polski? - zapytała
-Szczególnie jakoś nie
pałam radością z tego powodu
-Ja też. Wolałam już
siedzieć w domu przed kompem, spotkać się ze znajomymi, a tu se
staruszkowie z wyjazdem
-Siema dziewczyny. -
podszedł do nas bat Clary
-Hej Kevin. -
odpowiedziałam
-Co tam? - pytał
-Ujdzie. - oznajmiłam
-Clara chodź, stary
Tomlinson cie woła.
-Okej. - odpowiedziała
brunetka
Poszłam na swoje miejsce,
zastałam tam tylko śpiącego Josh'a, Nick siedział z Jacob'em.
Wygląda tak słodko gdy śpi...Wyjęłam z torby mały skrawek
papieru, na którym napisałam 'Dziękuję.xx', złożyłam i
włożyłam delikatnie do dłoni chłopaka.
-Darcy Darcy wiesz, że
mam nową dziewczynę ?! - cieszył się blondyn siedząc na moich
kolanach
-Naprawdę ? Jak ma na
imię ? - uśmiechnęłam się
-Lilly
-Ślicznie
-A mówię ci, jest taka
śliczna, ma brązowe włosy, czarne oczy, i jest niska
-O no to rzeczywiście
ładna. - zaśmiałam się
-Ale za co? - Josh szepnął
do mojego ucha.
-Za wszystko. - odwróciłam
się do chłopaka patrząc mu w oczy