dodatki na bloga -->

piątek, 26 lipca 2013

Rozdzial 11








-Nie mogę uwierzyć, że już dzisiaj zaczynają nam się wakacje – uśmiechnęłam się jedząc śniadanie przy jednym stole z moimi braćmi
-Ja też. - oznajmił Jacob
-Ktoś puka. - powiedział po chwili Bartek
-Otworze. - zasunęłam krzesło i podbiegłam do drzwi z nadzieją, że przyszedł Josh. -Yy hej Nick. - wydukałam z zazenowaniem w głosie.
-Hej Darcy. - dał mi buziaka w policzek
-Jacob jest w kuchni, wejdź. - wskazałam ręką
-Znaczy się ja nie po Jacoba..
-To po Bartka? - zapytałam
-Po Ciebie. - uśmiechnął się
-A gdzie jest Jo..
-W domu. - przerwał mi
-Nie przyszedł... - posmutniałam
-To chyba dobrze – spojrzał mi w oczy
-haha dobrze? Niby czemu ? - skrzywiłam się
-Chodź powiem Ci po drodze. - otworzył drzwi
-Ale miałam jechać z Bartkiem i Jac..
-Chodź. - powiedział stanowczo ponownie przerwyając mi wypowiedź
-No dobrze. - założyłam szpilki i wzięłam małą torebkę


*Nick *
Darcy to idealna dziewczyna, nie wiem co takiego widzi w moim bracie. Czasami żałuje, że on w ogóle wraca z tych tras, lepiej by było gdyby zamieszkał na przykład w NY, przynajmniej byłby spokój a ja moją królewnę miałbym tylko dla siebie.
Szliśmy bardzo blisko siebie, przybliżałem się do niej coraz bardziej, lecz dziewczyna sięgająca mi do ramion stanowczo trzymała się na dystans.
-Pięknie wyglądasz.- szepnąłem jej do ucha, jednocześnie uśmiechając się
-Dziękuję. - lekko uniosła kąciki swoich ust w promienny uśmiech,
Niska chudziutka brunetka w lekko kręconych włosach, białej krótkiej sukience, i butach na wysokim obcasie wyglądała na bardzo zamyśloną, odpowiadała mi na każde pytanie, ale jej odpowiedzi były bezsensowne, nie takie jak zawsze.. były krótki i w ogóle nie na temat.. dziewczyna w której kocham się już dość długo widocznie nie jest mną zainteresowana, chcę jej zaimponować, zrobić coś abym mógł spędzać z nią więcej czasu, a jednocześnie zemścić się na moim bacie, który perfidnie zabrał mi Darcy spod nosa.
-O czym tak myślisz ? - zapytałem kładąc rękę na biodrze dziewczyny
-Nick, co takiego miałeś mi powiedzieć, dlaczego dobrze, że Josh nie przyszedł ? - Spojrzała mi w oczy, ściągając moją dłoń . Jej cudowny wzrok, po którym ciarki przeszły mi po całym ciele, nie byłem pewny czy powiedzieć jej to, miała być to niespodzianka ze strony mojego brata, też nie wiadomo czy to dobrze przyjmie..
-Darcy Darcy widziałaś to ?! - podbiegły do niej dziewczyny z telefonem w ręku, a ja nie mogłem już nic powiedzieć

*Darcy *
-Co takiego ? - zdziwiłam się, opuszczając wzrokiem Nick'a
-Zobacz tylko. - dziewczyna piszczała z radości podając mi do dłoni telefon
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.. Ale dlaczego ? Ja nie wyraziłam zgody, ale jak ? Przecież ja nie widziałam żadnych kamer.. Na początku znajomości Josh zapytał się mnie czy chcę wystąpić w jego teledysku, ale nie wiedziałam, że w taki sposób... Teledysk do piosenki '' You make me smile '' był cały o mnie, myślałam, że niespodzianka którą zrobił mi Josh była od serca, a on to zrobił tylko dla teledysku ? Te wszystkie karteczki, te głupie podchody, tyle gwiazd, ten dzień, to nie było naprawdę? To wszystko było dla głupiej ściemy ?
-Super wyszłaś ! - uśmiechnęła się dziewczyna
-Weźcie ten telefon. - oddałam im go, idąc zła szybko przed siebie
-Darcy zaczekaj ! - krzyknęła Nathalie
-Wiedziałaś ?! - krzyknęłam odwracając się w stronę przyjaciółki
-Ale o czym ? - zapytała zdyszana dziewczyna
-O tym głupim teledysku.. po co ja się pytam, wiem, że wiedziałaś bo tam byłaś! - zmierzyłam przyjaciółkę wzrokiem idąc szybko w stronę szkoły
-Ale Darcy no ! - biegła w moją stronę
-Czemu mi cholera jasna nic nie powiedziałaś?!
-To miała być niespodzianka – oznajmiła
-Niespodzianka? A ja naiwna myślałam, że to wszystko było na serio ! Że już wszystko będzie dobrze !
-Darcy uspokój się.. Mam dobre wieści . - uśmiechnęła się różowo-włosa
-No niby jakie? - poparzyłam na nią
-Randy pamięta tylko mnie, i jutro wychodzi ze szpitala. Niby nie aż tak dobra wiadomość, ale mnie pamięta. - uśmiechnęła się
-No i co mnie to obchodzi ?! Zdawało mi się, że masz go już gdzieś ! Że nie jesteście razem !
-Darcy nie poznaje Cię..
-Jestem sobą, wydaje mi się, że w kucyka się nie zmieniłam abyś mnie nie poznała
-Ale Darcy.. - przytuliła mnie
-Przepraszam, nie potrzebnie to powiedziałam.. ale wiesz jak ja się teraz czuję ? - wtuliłam się w dziewczynę

Uroczystość zaczęła się. Na początku zagrała nasza szkolna kapela, następnie przemówił dyrektor, wręczenie nagród..
-Co teraz będzie? - zapytałam dziewczyny obok
-Nie wiem, mam nadzieje, że nie znowu wręczenie tych nietypowych nagród typu ''szkolny kujon, krejzol, najpopularniejszy chlopak itd. ''
-A jednak.. - oznajmiłam gdy na środek wyszli uczniowie z młodszych klas
-Najpopularniejsi chłopcy w naszej szkole.. są.. Jacob Styles, Nick Payne, Louis Mistake, James Horan, Brandon Malik ! - oznajmiła szczęśliwa dziewczyna przez mikrofon
-Mój braciszek – puściłam do niego oczko
-Najpopularniejsze dziewczyny w szkole.. to.. Darcy Styles, Amy Black, Nathalie Mason, Julia Smith, Clara Tomlinson !
-Hahaha no nie wierze. - wybuchnęłyśmy śmiechem wraz z moją przyjaciółką
-Darcy zostań tu jeszcze na chwilę.. Darcy zdobywa tytuł najpiękniejszej dziewczyny w tym roku !
-Boże, dziękuję. - uśmiechnęłam się
Gdy wracałam na swoje miejsce, dostrzegłam niemile widzianego gościa. Josh uśmiechnął się do mnie, lecz posłałam mu dziwne spojrzenie i usiadłam obok Nathalie.
-Co jest? - zapytała różowo-włosa
-Josh tu jest. - powiedziałam oburzona
-Czego on tu szuka?
-Na zakończenie wystąpi przed nami chłopak który skradł nie jedno serce swoich fanek głosem jak i wyglądem. Powitajmy naszą gwiazdę ! Josh Payne !
-Chodźmy stąd, proszę. - błagałam Nathalie
-Ruszcie te tyłki – powiedział Jacob do reszty
-Wow brat stawił się po mojej stronie. - pościłam oczko Jacob'owi
-Nienawidzę tego drania. - wymamrotał pod nosem
-Coś Ci zrobił ? - zapytałam stojąc przed budynkiem



~~

kroootki ;/

niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział 10




-Jaka Ty jesteś głupia !
-Bo co ?
-Czemu nie poszłaś, na mózg Ci coś upadło? - wkurzyła się różowo-włosa
-Nie chciałam zrozum !
-Nie zrozumiem, miał Ci wszystko wytłumaczyć, mieliście żyć długo i szczęśliwie, a Ty tak po prostu nie poszłaś bo masz go w dupie ? Serio ?
-Nie mam go w dupie
-To daj mi jakiś argument !
-Bo nie
-Wow strzeliłaś super wyjaśnieniem, wiesz, myślę, że powinnaś zostać prawnikiem
-Nathalie przestań ! - krzyknęłam na przyjaciółkę
-Wiesz co ? Strzel sobie w twarz takim argumentem
-Jesteś po jego stronie? Dziękuję wielka z Ciebie przyjaciółka – spojrzałam jej w oczy
-Darcy, uświadamiam Ci po prostu, że jesteś idiotką, przecież widzę, że on Ci się podoba, szalejesz na jego punkcie, tak samo jak on na Twoim, zobacz jak on się stara
-Ale ma dziewczyne !
-Do cholery jasnej ! NIE MA ŻADNEJ DZIEWCZYNY ! -krzyknęła
-Skąd niby wiesz – spojrzałam na dziewczynę
-Rozmawiałam z nim
-Dobra nie wpieprzaj się w moje, życie, zajmij się Randym
-Tego chcesz? Tak się bawimy ? Dobrze, to na razie, wiedz , że chciałam dobrze rozpieszczony dzieciaku. - zjechała mnie wzrokiem odchodząc
Poczułam pustkę. Naprawdę nie chciałam się z nią kłócić, jest najważniejszą osobą w moim życiu, skoczyłabym za nią w ogień, ale czasami bywają ciężkie chwile.. Zraniłam ją.. Jestem głupia.. Mogłam iść na to głupie spotkanie z Josh'em i wszystko byłoby dobrze..
Usiadłam na mostku, łzy spływały po moich policzkach, włożyłam słuchawki do uszu, puściłam mój ulubiony album i zamknęłam oczy..
Gdy powoli otworzyłam oczy zauważyłam mały skrawek papieru na moich nogach, otworzyłam i dostrzegłam napis '' Przepraszam kotku ♥ '' rozejrzałam się dookoła ale nikogo nie widziałam, przez dłuższą chwilę wpatrywałam się małą karteczkę, następnie schowałam ją do kieszonki mojej torby. Wstałam i poszłam do parku, usiadłam pod drzewem i wyciągnęłam pamiętnik Gorzej być nie mogło napisałam. Schowałam twarz w dłoniach. Wiatr lekko podwiewał moje włosy, poczułam wibracje mojej komórki, to był sms o treści „ nie spodziewałam się tego po Tobie '' od Nathalie, to dobiło mnie jeszcze bardziej...
Poczułam zapach truskawkowej waty cukrowej, odwróciłam się w stronę budki, tak to była ta sama budka w której kupowałyśmy słodkości z Nat, ten sam klaun uśmiechał się do mnie i pomachał, za chwilę zauważyłam grupkę dziewczyn również się do mnie uśmiechnęły, para starszych ludzi przytulających się na ławce także posłali mi miły uśmiech, chłopiec wraz ze swoją mamą również unieśli kąciki ust ku mojej stronie, mężczyzna w podeszłym wieku pomachał do mnie i wskazał abym się uśmiechnęła, pewna dziewczynka biegła z balonem '' don't worry '' w stronę swojego ojca... Nikomu nie odwzajemniłam uśmiechu.. Przykułam wzrok w jeden punkt po lewej stronie, myślałam o wszystkim.. Poczułam jak ktoś przebiegł koło mnie, znowu karteczka, szybko odwróciłam się za siebie ale było zbyt dużo ludzi, nie widziałam żadnej biegnącej osoby, otworzyłam karteczkę '' :) '' . Kolejny uśmiech ?.. Pierwsza myśl ? Boże ktoś mnie śledzi.. Wstałam z trawy i założyłam torbę na ramie
-Poczekaj młoda damo. - powiedział staruszek
-Coś się stało? - zapytałam
-Proszę. - podał mi kolejną karteczkę '' kawiarnia tuż za rogiem xx ''
-Dziękuję
Skierowałam się do kawiarni.. Weszłam do lokalu, młoda dziewczyna przywitała się i podała mi mrożoną kawę z bitą śmietaną..
-Ale ja nic nie zamawiałam – zdziwiłam się
-Proszę, weź to. - puściła mi oczko
Wzięłam napój i usiadłam do stolika, pod szklanką z kawą znajdywała się różowa karteczka '' Twoja ulubiona :) Jak już wypijesz, to kieruj się w stronę tej dziwnej fontanny xx '' Tak też zrobiłam, szłam w kierunku fontanny, stałam koło określonego miejsca obracałam się wokół własnej osi ale nikogo znajomego nie widziałam, nagle poczułam lekkie uderzenie w moją nogę, zauważyłam chłopca który trzymał w ręce czerwoną różę
-To dla Ciebie
-Dziękuję – uśmiechnęłam się , lecz do kwiatka przyczepiona była karteczka '' To nie koniec, pójdź do kina które jest tuż obok, rozejrzyj się, widzisz? Wejdź do środka tam dowiedz się więcej.. ''
Weszłam do kina, chłopak z kasy biletowej dał mi znak abym podeszła, wręczył mi bilet i powiedział abym poszła do sali. Weszłam do środka i było kompletnie pusto, trochę się zdziwiłam, bo na bilecie nie było nawet na jaki film się wybrałam, no cóż usiadłam w ostatnim rzędzie i patrzyłam na ekran.. Za chwilę usłyszałam początek piosenki która wpadła mi w ucho, różowe tło i czarne napisy.. '' Darcy nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz.. Chcę abyś miło zapamiętała ten dzień.. Wiem, że nie lubisz bawić się w podchody, uważasz, że to dziecinada.. Karteczki to też pewnie zły pomysł, możesz przerwać w każdej chwili.. lecz jeżeli chcesz kontynuować pójdź do Twojego ulubionego sklepu z ciuchami xx '' . Westchnęłam i wyszłam z kina. Skierowałam się do mojego ulubionego sklepu, otworzyłam drzwi i ekspedientka uśmiechnęła się do mnie wręczając mi papierową torbę z ciuchem w środku.
-Dziękuję. - zaśmiałam się. - Może pani mi powie o co chodzi ?
-Dowiesz się w swoim czasie słonko
-Proszę proszę proszę – uśmiechnęłam się
-Wyjdź teraz ze sklepu. - puściła mi oczko
Zrobiłam tak jak chciałam. Zaczepił mnie klaun wręczając mi dużo balonów z helem, nie ukrywam zaczęło mi się to jeszcze bardziej podobać. Przeczytałam karteczkę '' Dziękuję Ci, że nie przestałaś.. Niech moja malutka dziewczynka o brązowych kręconych włosach, w bluzce na ramiączka i krótkich niebieskich spodenkach pójdzie przed siebie '' . Szłam prosto zaglądając do torby z ciuchem, była to miętowa krótka sukienka, wprost prześliczna.
-Idź nadal prosto, później przy czerwonym budynku skręć w prawo - zaczepiły mnie dziewczyny jadące na na rolkach. Nie myślałam nawet kto mógł zrobić mi taką niespodziankę, zapomniałam o wszystkich problemach, szczęśliwa podbiegłam do czerwonego budynku, następnie skręciłam w prawo, byli tam muzycy którzy zaczęli śpiewać gdy tylko zbliżyłam się do nich, wysłałam im radosny uśmiech, było jak w bajce, nagle dwójka dzieci złapała mnie za ręce i zaprowadzili do lodziarni, tam dostaliśmy waniliowe lody.
-Darcy, teraz pójdź skręć w lewo i zatrzymaj się przy starym budynku . - powiedziała znana prezenterka z telewizji
Zatrzymałam się w danym miejscu, pewien przechodzeń pokazał mi palcem abym spojrzała na bilbord, było tak napisane abym poszła na deptak na którym znajdowała się scena . Gdy zbliżałam się do deptaka dostrzegłam mojego ulubionego aktora, wyciągnęłam swój telefon aby zrobić sobie z nim zdjęcie, lecz nie miałam takiej możliwości gdy ten wziął mnie za rękę prowadząc gdzieś. Czułam się jak w niebie. '' Moje marzenia nareszcie się spełniają '' - pomyślałam . Dookoła było pełno fotoreporterów . Zbliżyliśmy się do sceny, spojrzałam na nią..
Zobaczyłam Josh'a.. Nie wiedziałam co zrobić.. Podejść ? Uśmiechnąć się ? Uciec ? Płakać ? .. Stałam jak zamurowana, Josh podszedł do mnie, złapał za dłonie, przybliżył swoją twarz do mojej.
-Nie wiem co powiedzieć.. Sam to wszystko zorganizowałeś? To jest cudowne, czuję się jak w bajce, nigdy nawet nie myślałam, że przytrafi mi się coś takiego.. Pozostaje jeden problem, wiesz jaki.. ale przepraszam, że wczoraj nie przyszłam.. Jest mi tak głupio.. Pokłóciłam się na dodatek z Natalią.. ale mimo wszystko bardzo Ci dziękuję. - spojrzałam chłopakowi w oczy
-Kochanie, nic nie mów. - musnął moje wargi, co po chwili zmieniło się to w czuły pocałunek
-A ja się nie gniewam – zaśmiała się Nathalie wychodząc zza sceny



~~~~~~
 No więc kontynuuje pisanie ;) ♥

sobota, 4 maja 2013

Zawieszam.

Hej. Nie usuwam bloga, ale tymczasowo zawieszam.. Będę kontynuować jeżeli dowiem się, że ktokolwiek czyta moje opowiadanie. Jeśli czytasz ten post to skomentuj, napisz chociaż " . " abym miała pewność, że odwiedzasz moją stronę.. Bo pisanie dla samej siebie i publikowanie tego tutaj jest bez sensu.. Cześć.♥

niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 9




Jasna szpitalna sala, słońce wbijało się przez okno do pomieszczenia, promykami oświetlało bladą twarz Randy'ego . Delikatnie przejechałam dłonią wzdłuż twarzy bruneta, jedna łza stoczyła się po moim policzku uderzając o tors chłopaka. Cały czas miałam w głowie obraz wypadku, piski opon, krew, krzyczący ludzie, karetka, łzy, ból... I ciągłe pytania.. Czy się obudzi ? Będzie cokolwiek pamiętał?. Złożyłam czuły pocałunek na ustach chłopaka i podniosłam moją torbę. Szykowałam się do wyjścia, bo za niedługo zaczynałam lekcje. Usłyszałam ciche odkaszlnięcie, odwróciłam się niewiarygodnie szybko, patrzyłam ze łzami w oczach i ogromną ulgą jak i szczęściem na ciemnowłosego.
-Randy. - powiedziałam po cichu powoli przybliżając się do szpitalnego łóżka
-Przepraszam.- usłyszałam głos którego było mi tak cholernie brak
-Nie pamiętasz mnie? - usiadłam załamana na niebieskim krześle
-N..na..Nathalie.. tak? - wydukał
-Tak. -złapałam jego dłoń
-Wiesz co? - zaczął
-Zawołać pielęgniarkę ? Może tak będzie lepiej ?Muszą się dowiedzieć, że się obudziłeś.
-Nie trzeba.. Nathalie..
-Słucham ? - uśmiechnęłam się do niego
-Chcę odpocząć.. - spojrzał na sufit puszczając moją dłoń
-Rozumiem, już idę. - wstałam. -Pójdę powiedzieć leka..
-Nie trzeba. - uśmiechnął się lekarz przerywając mi stojąc w progu drzwi
-To ja już pójdę. Do widzenia. - wyszłam szybkim krokiem ze szpitala

Darcy

-Boże, może tak szybciej ruszycie swoje tyłki? - pytałam stojąc gotowa koło drzwi
-Musimy poczekać na Bartka. - odpowiedział Jacob
-To nie Polska. Nie masz tu szkoły pod nosem. - burknęłam wychodząc z domu
-Wiem. - oznajmił Bartek
-Czuje, że to nie będzie fajny dzień. - powiedziałam po cichu idąc szybkim marszem na przystanek.

-Mogę się dosiąść ? - zapytałam Nick'a
-Oczywiście. - posunął się
-Jak tam? - spojrzałam na chłopaka
-Nawet dobrze, a u Ciebie ? - uśmiechnął się
-Jedyną wiadomością która mnie pociesza, to ta że niedługo wakacje
-Darcy..- zaczął brunet
-Tak?
-Słuchaj.. Josh się pytał o Ciebie
-Powiedz mu, że jest powodem dla którego Bóg stworzył środkowy palec.- puściłam oczko do chłopaka


-Nathalie ? Co Ty taka radosna? - zapytałam uśmiechnięta spotykając dziewczynę pod szkołą
-Zgadnij co się stało !
-No mów !
-Randy się obudził ! - przytuliła mnie
-To cudownie ! - ucieszyłam się. - a kiedy?- zapytałam po chwili
-Dzisiaj rano..
-Dlaczego z nim nie jesteś? - dociekałam
-Powiedział, że chce odpocząć.
-Aa. - zauważyłam, że uśmiech znikł z twarzy różowowłosej. - Będzie dobrze. - dodałam
-Ale pamięta moje imię. - lekko podniosła kąciki ust
-Świetnie, zawsze coś. A tak btw. To Nata poznaj mojego brata. - pokazałam na chłopaka idącego w moją stronę
-Brata ? Ale jak ? - zrobiła wielkie oczy niewiedząc o co chodzi
-Bliźniaka. - dodał wysoki brunet. - Bartek. - podał z uśmiechem dłoń dziewczynie
-No hej, Nathalie jestem.. ale Darcy? Jak? Został w Polsce ?
-Tak. - skrzywiłam się
-Chodźmy do szkoły. - powiedział Jacob
Wszyscy razem ruszyliśmy w stronę szkoły. Usłyszałam jak Nick mnie woła, odwróciłam się aby na niego poczekać. Spojrzałam w drugą stronę, lecz po chwili tego żałowałam.. Zauważyłam Josh'a uśmiechającego się do mnie dającego znak abym podeszła.Powiedziałam Nick'owi abyśmy się pospieszyli, i tak zrobiliśmy, jednak obróciłam głowę w stronę Josh'a zmierzając go wrednie wzrokiem .

-Posłuchajcie, mamy nowego ucznia w klasie, jest nim Bartek, przyjechał z Polski. - przedstawił nauczyciel mojego brata
-Gdzie mam usiąść ? - zapytał
-Usiądź pomiędzy Darcy a Nathalią, to straszne gaduły. - uśmiechnął się nauczyciel wskazując miejsce
-Dobrze. - chłopak ruszył w naszą stronę, a dziewczyny z naszej klasy wzdychały na jego widok
-Przejdźmy do lekcji, kto nie ma dzisiaj wypracowania? - oznajmił nauczyciel
-O kurcze, Nata jakie wypracowanie ? - zapytałam przyjaciółki za plecami brata
-Nie wiem. - zdziwiła się
-Powiem tacie. - zaśmiał się Bartek
-Zamknij się, jak coś powiesz to będzie po Tobie. - zwróciłam się do niego
-Pytam jeszcze raz.. Kto dzisiaj nie ma wypracowania ? - pytał profesor
-My. - wstałyśmy obydwie
-Darcy z jakiego powodu ?
-Eee moje wypracowanie popełniło samobójstwo. Wie Pan, miało za dużo problemów.
-Bardzo poważna sprawa. - zaśmiał się. - A Ty Nathalie?
-Myślę, że jestem uczulona na wypracowania, i gdy zaczynałam pisać strasznie zaczęłam kichać, kaszleć, wszystko zaczęło swędzić.. I nie miałam jak
-Te wasze poczucie humoru.. - odpowiedział z ironią Pan Smith
W przerwie na lunch wzięliśmy jedzenie ze stołówki i poszliśmy z tackami na dwór, usiedliśmy całą paczką przy stoliku.
-Ładna pogoda. - powiedział James
-Bartek jak w nowej szkole? - zapytał Jacob
-Spoko, macie ładne dziewczyny. - uśmiechnął się
-Darcy.. - zaczęła Nat
-Tak?
-Ktoś chyba na Ciebie czeka. - wskazała
-Nie pójde tam. - oznajmiłam
-Idź. - powiedziała
-Idź do swojego wybranka. - śmiał się Jacob
-Prosił Cię ktoś o zdanie? - spojrzałam na brata
-Prosze Cię idź. - wyszeptała Nathalie
-Zaraz wróce. - wstałam kierując się w stronę chłopaka
-Cześć. - złapał moją dłoń
-Czego chcesz? - popatrzyłam w oczy bruneta
-Darcy, wysłuchaj mnie.
-Josh nie mamy o czym rozmawiać.
-Ja nie mam dziewczyny. - oznajmił
-Maskuj się, bo ci sklerozę widać.
-Naprawdę.. - spojrzał mi w oczy
-Tak tak mów dalej ja posłucham..
-Jesteś dla mnie strasznie oschła..
-No zastanów się a jaka mam być ? Mam mówić kotku kochanie dobrze zrobiłeś, że mnie okłamałeś , och kocham cie za ta twoja męskość, masz tyle odwagi, mr jedziesz na dwa fronty albo więcej ? Zapomnij. - puściłam mu oczko oddalając się
-Daj mi to wszystko wytłumaczyć, proszę
-Jutro 17 w knajpce u Sashy
-Dziękuję. - powiedział

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 8




-I takk po prostu wróciliście do hotelu ?
-Tak.
-Ja to bym się na twoim miejscu do niego nie odzywała, drań jeden. - ciągnęła różowowłosa
-Co ja mam zrobić? .. Byłam głupia, myślałam, że coś z tego będzie..
-Nie wiem... Może udawaj, że tego nie słyszałaś..
-Wiesz... Chyba tak zrobię. - odpowiedziałam
Siedziałam na łóżku wpatrując się w jeden punkt, miałam tysiąc myśli naraz.. Wesołe miasteczko..Pamiętam, było tam parę dziewczyn które mówiły do Josh'a ''Widzimy, że szybko je zmieniasz.'' ''No Josh szybki jestes'' ale nie zwracałam na to zbytniej uwagi, nawet nie wiedziałam o co chodzi..
-Darcy.. - zauważyłam gdy mężczyzna wchodzi do pokoju
-Tak tato?
-Mam jedną małą sprawę, w sumie ogromną sprawę. - usiadł koło mnie
-Coś się stało?
-Jesteś moją ukochaną córeczką... Ale chcę, abyś kogoś poznała..
-Nowa dziewczyna?
-Nie ! Nawet tak nie myśl
-Przecież nie może być nic lepszego, to jak mam o tym nie myśleć
-Przestań!
-Przepraszam. - przytuliłam Styles'a
-Bartek.. wejdź. - powiedział stanowczo mężczyzna
-Boże tato, a więc jesteś gejem?
-Ja was młodych nigdy nie zrozumiem.. Darcy posłuchaj, Bartek jest Twoim bratem bliźniakiem, został w Polsce razem z babcią i dziadkiem.. Darcy, Bartek wraca z nami do Londynu
-Tato ty chyba sobie żartujesz ! - oburzyłam się
-Nie nie żartuję, mówię poważnie. Masz brata i masz to uszanować
-Widze człowieka pierwszy raz na oczy, a ty mi mówisz, że on jest moim bratem ?! I w dodatku bliźniakiem ?! No proszę powiedz, widzisz między nami podobieństwo? Nie, ja właśnie też nie. Czyli przyjechaliśmy tu tylko po niego ?! A ja głupia myślałam, że przyjechaliśmy odpocząć, że spędzimy ten czas jakoś fajnie ! A on wszystko zrujnował! Wszystko ! Dlaczego go nigdy ze sobą nie wzięliście ! Dlaczego nas rozdzieliliście, a słyszałeś może o tym, że bliźniaków się nie rozdziela ?! Czemu do cholery nie wzięliście go do Londynu, dlaczego o tym wszystkim dowiaduje się po tylu latach ! Wyjdzcie stąd
-Darcy kochanie, uspokój się. Proszę, poznaj go zobacz jaki jest
-Nie mam zamiaru ! Wynoście się stąd !
Przygnębiona położyłam się na łóżku patrząc na widok z hotelowego okna. Nie wiedziałam co zrobić, z kim porozmawiać..
-Darcy..
-Hm?
-Dopiero się dowiedziałaś? - pytał Jacob kładąc się koło mnie
-Wiedziałeś o tym?..- spojrzałam na bruneta
-Tak.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś ?
-Nie chciałem..
-Zranić ? Wiesz co ja teraz czuje? Po 16 latach dowiaduje się, że mam brata.. To jest chore w dodatku bliźniaka. No ja tu zaraz nie wytrzymam.. Było tak fajnie, póki nie pojawił się on.. Widzisz? Ten człowiek wszystko spieprzył! Wszystko !
-Ale nawet go nie znasz.. Nie rozmawiałaś z nim – uspokajał mnie brat
-I nie mam takiego zamiaru..
-I tak w końcu będziesz zmuszona to zrobić. A i jeszcze jedna sprawa
-Jaka? - zapytałam oburzona
-Będzie z Tobą w klasie.
-No nie ! Czemu cały świat jest przeciwko mnie !
-Darcy, co Ty taka nerwowa.. to przez Josh'a ?
-Wyjdź.
-Zabije gnojka. - oznajmił wściekły
-Wyjdź ! To nie przez niego ! Nic nie zrobił.. nic
-Nie wyjde.
-Czemu?
-Bo to też mój pokój.
-Bożeeee.
-Nie boziuj, tylko chodź na kolacje.
Zjechaliśmy windą na dół do stołówki. Cała nasza paczka siedziała już przy wielkim stole. Wzięłam talerz i nałożyłam sobie sałatkę. Usiadłam pomiędzy Josh'em a Bartkiem. Ze wściekłością wbiłam widelec w pomidora.
-Spokojnie. - położył dłoń na moim kolanie Josh
-Nie rozkazuj mi.- odpowiedziałam
Spojrzałam na mojego tate który smutno na mnie patrzył.
-Darcy moge Cie prosić na chwilkę ? - poprosił tata
-Co chcesz? - zapytałam obojętnie
-Darcy, Bartek to Twój brat nie ma innego odwrotu. Musisz to zaakceptować, i na pewno nie zostanie tutaj w Polsce.
-Tak? A ja zostane odsunięta na boczny tor ?
-Oczywiście, że nie.
-Oczywiście, że tak. Wiesz co ? Mam dosyć tego całego zasranego życia. Żegnam. - powiedziałam kierując się w stronę wyjściowych drzwi
-Czekaj ! - krzyknął tata

Wyszłam z hotelu kierujac się sama nie wiedziałam gdzie . Doszłam do jakiegoś parku, usiadłam na ławce próbując poskładać myśli.
-Daleko nie uciekłaś. - powiedział chłopak
-Co Ty tu robisz? Nie powinieneś być tam w hotelu z nimi?
-Wiesz, nie mam ochoty słuchać ich żartów. - powiedział brunet
-Widze też nie masz humoru, czemu Twoja dziewczyna nie przyjechała tutaj z Tobą ?
-Właśnie i tu jest problem... już nie jesteśmy razem. - odpowiedział Brandon
-Przepraszam, nie chciałam.. - oznajmiłam
-Nic się nie stało, nie układało nam się i doszedłem do wniosku, że tylko mnie wykorzystywała.
-Rozumiem..
-Chodziło jej o to, że mam sławnego ojca, jestem popularny w szkole.
-Tak już niestety jest.
-Świetna pogoda. - powiedział Brandon zakładając kaptur na głowe
-Nienawidze deszczu, już mam go wystarczająco w Londynie.
-Tutaj jesteście. - objął mnie od tyłu Josh
-Po co tu przyszedłeś? - zapytałam
-Martwiłem się, tak szybko uciekłaś. - usiadł koło mnie
-Lepiej pomartw się o swoją wybrankę. Idziesz Brandon ? - zapytałam wstając
-Pewnie. - odpowiedział
-Jaką wybrankę ? Darcy o co Ci chodzi ? - pytał Josh
-Naprawdę nie rób z siebie takiego idioty, myslisz że o tak sobie mnie owiniesz wokół palca?
-Darcy ! Poczekaj ! - krzyknał gdy oddalałam się z Bandonem
-Nie będę tracić czasu na takiego kogoś jak Ty ! - pokazałam mu środkowy palec
-Co się stało? - zapytał Brandon
-Nie ważne. - uśmiechnęłam się i weszliśmy do kawiarni
-Darcy proszę, możemy porozmawiać ? - pytał Josh podchodząc do naszego stolika
-Nie mamy o czym. - odpowiedziałam obojętnie
-Proszę. - położył dłoń na moim ramieniu
-Nie będę wam przeszkadzał. - powiedział Brandon wychodząc
-Możesz mi wytłumaczyć o co ci chodzi? - usiadł Josh
-Możesz mi wytłumaczyć dlaczego bawisz się dziewczynami ?
-Słucham ?! - oburzył się Josh
-Wydaje mi się, że dobrze zrozumiałeś. - poklepałam go po dłoni kierując się w stronę wyjścia
-Nie bawie się dziewczynami ! - krzyknął Josh
-Czyżby ? '' Cześć kochanie tęsknie '' uu jakie to słodkie
-Darcy daj mi to wytłumaczyć..
-Nie wnikam w Twoje sprawy sercowe. - pomachałam mu 


 ~~~~~~~~~~
Macie ten o to pzerazliwie krotki rozdzial.. ale po prostu BRAK POMYSŁU.. a tak długo nie dodawałam. :c 
btw to Klara jezeli to czytasz to wiedz ze Cie nienawidze. Usunelas bloga. :c

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 7





Poczułam gdy chłopak delikatnie obejmował mnie w tali, uśmiechnęłam się pod nosem patrząc na bruneta. Wszyscy razem wyszliśmy z lotniska, po chwili otoczyła nas grupka dziewczyn, a dokładnie Josh'a który właśnie mnie puścił i oddalił się. Trzymałam walizkę przyglądając się chłopakowi który rozdawał autografy.
-I pomyśleć, że my mieliśmy to samo. - zaczął pan Payne
-To jest nic, na nas dziewczyny się rzucały. - uśmiechnął się pan Horan
-Chciałbym aby to powróciło. - dodał Zayn Malik
-Ja też, mogliśmy mieć każdą, wszyscy nas kochali.. - mówił mój tata
-Chodźmy do hotelu. - oznajmił po chwili Tomlinson
Wszyscy wsiedliśmy do busa który zawiózł nas pod hotel. Dostałam karte i skierowałam się do mojego pokoju. Wnętrze było oryginalne, walizkę położyłam koło łóżka i wyjrzałam przez wielkie okno.
-Cześć siostra. - usłyszałam głos chłopaka
-Jacob? Co Ty tu robisz?..
-Mieszkam z Tobą.- uśmiechnął się
-No nie żartuj, wyjdź stąd lepiej. - popchnęłam lekko bruneta
-Darcy, nie żartuje, mówie serio kurduplu.
-Ale jest jedno łóżko.. o nie, śpisz na podłodze.
-Nie ! Jestem starszy ! - usiadł na łóżku podnosząc ton
-Jacob, jestem dziewczyną.
-No i co, śpij ze mna, jesteśmy przecież rodzeństwem
-Nie mam zamiaru, nie chce wylądować w nocy na podłodze, strasznie się rozpychasz.
-Wiesz ile dziewczyn o tym marzy, marzy abym z nimi spał, ach nawet nie wiesz. Tak to jest gdy jest się najpopularniejszym w szkole.
-Oho żeby Ci to tylko nie zaszkodziło, w sumie co ja gadam, już jest z Tobą źle
-Głupia.
-Sam jesteś głupi egoisto ! - rzuciłam w niego czerwoną niewielką poduszką
-Darcy ! - chłopak wstał i zaczął mnie gilgotać
-Proszę przestań! - płakałam ze śmiechu popychając brata
-I się nie wymądrzaj małolato. - puścił do mnie oczko i wyszedł z pokoju
Wykręciłam numer do Nathalie..
-Cześć.
-No cześć Darcy.
-Krępująca cisza.. Co tam?
-Źle.. - odpowiedziała smutno dziewczyna
-Dlaczego? Niunia co jest?
-Randy..
-Co z nim ? - nadal dociekałam
-Jest w szpitalu.
-Boże... Co się stało...
-Leży w śpiączce.. miał wypadek
-Obudzi się... na pewno
-Darcy.. To wszystko moja wina, nie wiadomo czy będzie cokolwiek pamiętał
-To nie jest twoja wina
-Nawet nie wiesz co się stało !!
-Dobrze nie krzycz.. opowiedz
-Szłam z nim na spacer.. zaczęliśmy się śmiać,wygłupiać...popychaliśmy się... Randy się poślizgnął i wpadł po jadący samochód...
-Nat..Nie wiem co powiedzieć.. Nie płacz..
-Ja nie chciałam ! Naprawdę !
-Kotku.. Wszystko będzie dobrze
-Kończe, pielęgniarka przyszła
-Dobrze, trzymaj się
Usiadłam na łóżku analizując wszystko.. Tak mi przykro.. Nathalie naprawdę tego nie chciała.. Jedyne czego teraz chciałam to wrócić do Londynu i być tam razem z nią.. wspierać.. Usłyszałam ponowne pukanie do drzwi
-Proszę. - oznajmiłam
-Porywam Cię. - powiedział Josh
-Ale gdzie?
-No chodź. - uśmiechnął się
-Czekaj, tylko się przebiorę.
Weszłam do łazienki zdejmując sukienkę, ubrałam krótkie spodenki i białą luźną bluzke na ramiączka, i założyłam czarne trampki.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział chłopak całując mnie w czoło
-Przestań. - przytuliłam się do niego
-Chodźmy już. - oznajmił obejmując mnie w talii parząc w oczy
-Skąd wiesz gdzie iść? - zapytałam gdy szliśmy w jakieś miejsce
-Byłem bardzo dużo raz w Polsce. - zaśmiał się
Weszliśmy do kawiarni, usiedliśmy na zarezerwowanym miejscu. Kelnerka przyniosła nam dwa kawałki czekoladowego ciasta, duży koktajl z dwiema słomkami, oraz truskawki kąpane w czekoladzie.
-Wow.
-Zasłodze cię trochę. - uśmiechnął się Josh
-Josh..
-Tak?
-Chyba jedna dziewczyna przy stoliku koło kasy robi nam zdjęcie.
-Nie przejmuj się nią. - złapał moją dłoń
-Czuję się trochę skrępowana.
-Musisz się do tego przyzwyczaić.. Nikomu Cie nie oddam.. A i mam jedną prośbę..
-Jaką?
-Niedługo kręcimy teledysk do mojej piosenki, może masz ochote w nim wystąpić?
-O nie nie nie nie. - siedziałam w szoku
-Dlaczego?
-Ja przed kamerą wyglądam jak jakiś spychaczowy mors.
-Piękna jesteś. Otwórz buźkę. - powiedział nakładając kawałek ciasta na łyżeczkę
-Pyszne. - uśmiechnęłam się. - No to teraz ja. - dodałam robiąc to samo
Czas w kawiarni był niesamowity..
-A gdzie teraz? - zapytałam
-Wesołe miasteczko. - objął mnie
-Wsiądziesz do wagonika z jakąś dziewczyną..
-No tak, z Tobą
-Nie..
-Dlaczego?
-Boje się. - spojrzałam się na niego
-Czego? Przecież będę z Tobą
-Byłam raz z Jacobem w wesołym miasteczku, i parzyliśmy na kolejke górską.. i nagle połowa wagoników odczepiła się i ludzie wypadli no i nie przeżyli..
-Kochanie, ale to było kiedyś.. Teraz wszystko jest dopracowane, nie pozwole na to aby coś ci się stało
Czekaliśmy w kolejce na kolejke górską, koło nas stało pełno dziewczyn klejących się do Josha. Robiły sobie z nim zdjęcia, brały autografy, przytulały się i dawały mu buziaki.. ale Josh.. Josh nadal trzymał moją dłoń, nawet nie miał zamiaru jej puścić.
-Dlaczego mnie nie puściłeś? Przecież te dziewczyny były strasznie zazdrosne i złe... Stałabym trochę dalej, a ty miałbyś swobodę.
-Nie chciałem cię zgubić, jeszcze byś gdzieś uciekła. - zaśmiał się
Wsiedliśmy do jednego z wagoników, Josh wybrał na samym przodzie, próbowałam nie myśleć o tym, że zaraz będę wisieć do góry nogami. Wagoniki były 3-osobowe i jedna z dziewczyn dosiadła się do nas, chłopak siedział pośrodku. Nie byłam zazdrosna...no może trochę.. Kolejka ruszyła, dziewczyna cały czas patrzyła na Josha, wyciągnęła aparat robiąc sobie z nim zdjęcie i po chwili go schowała, jej ręka wędrowała po kolanie bruneta, chłopak był skrępowany nie za bardzo wiedział co ma robić gdy ładna dziewczyna tak bardzo się do niego słodzi. Blondynka przytuliła go a Josh spojrzał na mnie, odwróciłam głowę zamykając oczy ze strachu, zbliżaliśmy się do tego aby zjechać z prędkością na sam dół. Z całej siły zacisnęłam pas, ludzie za nami odliczali sekundy do zjazdu z zadowoleniem, a ja? Ja trzęsłam się z przerażenia i słyszałam chichoczącą blondynkę .. 3 2 1.. poczułam jak dłonie chłopaka przysuwają mnie do niego, przytulił mnie z całej siły, schowałam głowę w jego ramionach.
-Już po wszystkim. - uśmiechnął się. - Byłaś dzielna. - dodał po chwili dając mi buziaka w usta.. Wow.. miałam motylki w brzuchu..
-Tak bardzo dzielna..
-Na pewno dzielniejsza od tamtej dziewczyny która się popłakała.


* Nathalie *


Siedziałam w szpitalnej sali. Trzymałam dłoń chłopaka. Łzy zlatywały po moich policzkach.. Nie daruje sobie tego.. A jeżeli on nie będzie nic pamiętał.. Mam mu powiedzieć o tym, że to przeze mnie mógł zginąć? ..
-Idź już do domu , wyglądasz na bardzo zmęczoną. - zaczęła pielęgniarka
-Nie mogę.. Muszę tu być z nim.
-Nie wiadomo kiedy się obudzi, na pewno nie w tym tygodniu.. Wracaj do domu.
-Dobrze.. Kocham Cię. - puściłam dłoń chłopaka



* Darcy *


Popatrzyliśmy sobie w oczy.. Objął mnie w talii, przybliżył swoją twarz.. Jego wargi lekko musnęły moje.. Uśmiechnęliśmy się.. Oplotłam rękoma jego szyję.. Josh delikatnie wbił się w moje usta..
-Ktoś dzwoni.. - zaczęłam
-Nie ważne. - popatrzył mi w oczy
-Odbierz, może to właśnie jest coś ważnego.. - oznajmiłam
''Cześć kochanie, tęsknie'' usłyszałam dziewczęcy głos w telefonie Josh'a..

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 6




Zerwałam się z łóżka patrząc na zegarek.. 12:45... Po prostu świetnie... W złym nastroju zeszłam do kuchni coś przekąsić.
-O już wstałaś.. - zaczął tata
-A miałaś szykować się na randkę ze swoim ukochanym. - wybuchnął śmiechem Jacob
-Zabawne... A tak w ogóle to skąd wiesz?
-Ale co? Że jest twoim wybrankiem? Przecież to oczywiste...
-Nie głupku, skąd wiesz, że gdzieś idę.. - zmieszałam się
-od Nick'a. - oznajmił brat
-Zabije..
-Nie, nie zabijaj, wydaje mi się, że on chce jeszcze pożyć
-Dobra zamknij się. - powiedziałam zabierając tosta z kuchennego stołu
Po trzech godzinach miałam już na sobie sukienkę, wyciągnęłam spod łóżka pudełko z butami. Założyłam je na nogi, ale coś mi nie pasowało... o nie
-Tak?
-Nata ratuj mnie.. - powiedziałam
-Co się stało ?
-Byłyśmy w sklepie i przez przypadek wzięłam ten inny rozmiar
-HAHAHHAA
-To nie jest śmieszne ! Co ja mam teraz założyć ?! Serio, mam iść w trampkach ?!
-Załóż na płaskim
-Będę wyglądała jak krasnoludek
-Bo jesteś, albo idź na boso
-No to chyba wybiore płaskie...
Otworzyłam szafe w poszukiwaniu czarnych balerinek..
-Darcy taxi już czeka !
-Pięknie po prostu, gdzie są te cholerne buty..
-Nie słyszysz? Taxi. - tata wszedł do mojego pokoju
-Słyszę, ale szukam butów
-Przecież kupiłaś.. - powiedział
-E nie ważne. - odpowiedziałam zakładając balerinki na stopy
-Wyglądasz ślicznie. - oznajmił dając mi buziaka w czoło
-Tato...
-O 19 na lotnisku..
-Dobrze.
Droga w taxi była długa...deszczowy dzień, położyłam palec na szybie goniąc krople..
-Jesteśmy. - powiedział mężczyzna prowadzący pojazd
-Proszę. - odpowiedziałam wręczając pieniądze starszemu panu
-Miłego dnia. - uśmiechnął się i odjechał
Stałam przed dość dużym pomieszczeniem, widziałam dookoła uśmiechnięte dziewczyny podajże parę z nim było z mojej szkoły. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do sali. Usiadłam w ostatnim rzędzie. Przez moment zastanawiałam się co ja tam tak naprawdę robię.. Na scenę wyszedł Josh, poczułam jak ciepło przechodzi moje całe ciało. Moje rówieśniczki zaczęły piszczeć, a ja? Siedziałam i wpatrywałam się w 21-letniego chłopaka. Po chwili Josh zniknął mi z pola widzenia, a na scenie weszło trzech chłopaków grających na gitarach, pomyślałam, że tak chyba musi być, często nie bywałam na takich koncertach.. może poszedł się napić, albo przebrać... lecz poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.. Przestraszyłam się...
-Nie bój się. - zaśmiał się
-Przecież powinieneś być na scenie. - oznajmiłam zmieszana
-Chodź. - pomógł mi wstać z uśmiechem
-Ale..ale gdzie idziemy? - pytałam
-Dziękuję, że przyszłaś. - szepnął mi do ucha idąc środkiem sali nadal trzymając moją dłoń
Uśmiechnęłam się, dziewczyny patrzyły na mnie z wrogością, zachowywały się jakby chciały mnie zabić.
-Stań tam. - powiedział
Zrobiłam tak jak chciał, stałam za kotarami godzinę koło masywnego ochroniarza, serio poczułam się jak jakiś bandyta.
-Okej dziewczyny posłuchajcie. Jest tu ze mną Darcy. - pokazał palcem abym podeszła.. objął mnie. - Miała wczoraj urodziny, zaśpiewajmy dla niej.
Znakomita niespodzianka..Nigdy nawet nie marzyłam o tym, aby tyle osób śpiewało mi Happy Birthday, no po prostu cudownie. Łza spłynęła po moim policzku.
-Dziękuję. - szepnęłam wtulając się w tors bruneta
-To już niestety koniec, jesteście wspaniali, dziękuję za ten czas który mogłem z wami spędzić, i mam nadzieję do następnego zobaczenie. - ukłonił się, a nastolatki wstały z miejsc ponownie zaczynając piszczeć
-Która godzina? - zapytałam stojąc za sceną
-Chodźmy, bo odlecą bez nas... - zaśmiał się
-Lecisz z nami? - nie kryłam zadowolenia
-Oczywiście, że tak.
Wsiedliśmy do czarnego samochodu, który zawiózł nas na lotnisko. Podjeżdżając na miejsce, zobaczyliśmy już wszystkich czekających na nas.
-Nareszcie są. - powiedział Jacob
-Jak koncert? - zapytał tata Josh'a
-Świetnie. - odpowiedział
-Proszę, to wasze bilety.- podał nam je Louis, tata Clary i Kevina
Przeszliśmy przez wszystkie barierki, i weszliśmy do samolotu. Zaczęłam szukać mojego miejsca..
Znalazłam... Pomiędzy Josh'em a Nick'iem... ach świetnie po prostu.
-em cześć. - powiedziałam siadając
-Hej ponownie. - uśmiechnął się Josh
-Hej. - oznajmił Nick
-Jeśli chcecie możemy zamienić się miejscami, może chcecie o czymś pogadać.. - zaczęłam
-Nie. - odpowiedzieli chórem
-A no okej.
-Cześć Darcy ! - pomachał do mnie Gabriel
-Hej blondasku – odpowiedziałam biorąc chłopca na kolana
-Gdzie się tak wystroiłaś ? - pytał
-Na koncert.
-Łał! Miałaś koncert ?! Jesteś gwiazdą ?! Ale super !! - krzyczał
-Cichutko.. nie jestem, to nie był mój koncert, tylko Josh'a.
-A Josh.. Wiem, że jest gwiazdą. - uśmiechnął się syn Niall'a
-Chodź już Gabriel. - powiedział James
Siedzieliśmy, wygłupialiśmy się, robiliśmy zdjęcia... lecz nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
Minęło ledwo 20 minut, a ze snu wybudził mnie błysk flesh'a.
-Przepraszam.. - powiedziałam zawstydzona odrywając się od ramienia 21-latka
-Nie ma za co.
-Jacob co Ty robisz? - spytałam
-Sprawdź . - śmiał się
-Weszłam na portal społecznościowy... Jacob dodał zdjęcie zaledwie 2 minuty temu, a już było sto komentarzy, plus podpis po zdjęciem ' zakochańce w samolocie '
-Usuń to. - walnęłam brata w czoło
Czytałam komentarze.. Większość była naprawdę chamska... ' Hahaha widać ile mają kasy, żeby nawet tak się do samolotu ubrać ' ' Hahahaha bez kitu, ty Amy jak mają nadzianych rodziców to co się dziwić.. ' ' Hahahahahaha pewnie ich kieszonkowe to tysiak codziennie ' 'No wiecie, wkońcu ich rodzice byli tymi bogami z One Direction ' 'OMG JOSH ZDRADZASZ MNIE ?!' 'Haha Jacob jakie masz słodkie widoczki' 'Uuu gołąbeczki' 'OMG spójrzcie na Nick'a' 'Zazdrosny' 'BOŻE OGARNIJCIE BO SPAM ROBICIE POKEMONY ZE ŚMIETNIKA'
-Nie przejmuj się. - powiedział Josh
-Mam w dupie ich opinie. - oznajmiłam
Poszłam do toalety, lecz poczekałam chwilę za nim mogłam skorzystać.
-Już wolne - powiedziała brunetka
Załatwiłam potrzebe, i skierowałam się ponownie na miejsce
-Czekaj chwilę .- zatrzymała mnie Clara.. -Ostatnio jakoś nie miałyśmy okazji aby się poznać.. Więc.. Jestem Clara
-Darcy. - uśmiechnęłam się
-Też jesteś rozpoznawana przez kobiety z tego, że jesteś córką jednego z One Direction? - zaśmiała się
-Niestety, no ale u rówieśników też..
-Pewnie mówią, że masz nadzianego ojca..
-Nie jest łatwo. - zaśmiałam się
-Cieszysz się z wyjazdu do Polski? - zapytała
-Szczególnie jakoś nie pałam radością z tego powodu
-Ja też. Wolałam już siedzieć w domu przed kompem, spotkać się ze znajomymi, a tu se staruszkowie z wyjazdem
-Siema dziewczyny. - podszedł do nas bat Clary
-Hej Kevin. - odpowiedziałam
-Co tam? - pytał
-Ujdzie. - oznajmiłam
-Clara chodź, stary Tomlinson cie woła.
-Okej. - odpowiedziała brunetka
Poszłam na swoje miejsce, zastałam tam tylko śpiącego Josh'a, Nick siedział z Jacob'em. Wygląda tak słodko gdy śpi...Wyjęłam z torby mały skrawek papieru, na którym napisałam 'Dziękuję.xx', złożyłam i włożyłam delikatnie do dłoni chłopaka.
-Darcy Darcy wiesz, że mam nową dziewczynę ?! - cieszył się blondyn siedząc na moich kolanach
-Naprawdę ? Jak ma na imię ? - uśmiechnęłam się
-Lilly
-Ślicznie
-A mówię ci, jest taka śliczna, ma brązowe włosy, czarne oczy, i jest niska
-O no to rzeczywiście ładna. - zaśmiałam się
-Ale za co? - Josh szepnął do mojego ucha.
-Za wszystko. - odwróciłam się do chłopaka patrząc mu w oczy