dodatki na bloga -->

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 6




Zerwałam się z łóżka patrząc na zegarek.. 12:45... Po prostu świetnie... W złym nastroju zeszłam do kuchni coś przekąsić.
-O już wstałaś.. - zaczął tata
-A miałaś szykować się na randkę ze swoim ukochanym. - wybuchnął śmiechem Jacob
-Zabawne... A tak w ogóle to skąd wiesz?
-Ale co? Że jest twoim wybrankiem? Przecież to oczywiste...
-Nie głupku, skąd wiesz, że gdzieś idę.. - zmieszałam się
-od Nick'a. - oznajmił brat
-Zabije..
-Nie, nie zabijaj, wydaje mi się, że on chce jeszcze pożyć
-Dobra zamknij się. - powiedziałam zabierając tosta z kuchennego stołu
Po trzech godzinach miałam już na sobie sukienkę, wyciągnęłam spod łóżka pudełko z butami. Założyłam je na nogi, ale coś mi nie pasowało... o nie
-Tak?
-Nata ratuj mnie.. - powiedziałam
-Co się stało ?
-Byłyśmy w sklepie i przez przypadek wzięłam ten inny rozmiar
-HAHAHHAA
-To nie jest śmieszne ! Co ja mam teraz założyć ?! Serio, mam iść w trampkach ?!
-Załóż na płaskim
-Będę wyglądała jak krasnoludek
-Bo jesteś, albo idź na boso
-No to chyba wybiore płaskie...
Otworzyłam szafe w poszukiwaniu czarnych balerinek..
-Darcy taxi już czeka !
-Pięknie po prostu, gdzie są te cholerne buty..
-Nie słyszysz? Taxi. - tata wszedł do mojego pokoju
-Słyszę, ale szukam butów
-Przecież kupiłaś.. - powiedział
-E nie ważne. - odpowiedziałam zakładając balerinki na stopy
-Wyglądasz ślicznie. - oznajmił dając mi buziaka w czoło
-Tato...
-O 19 na lotnisku..
-Dobrze.
Droga w taxi była długa...deszczowy dzień, położyłam palec na szybie goniąc krople..
-Jesteśmy. - powiedział mężczyzna prowadzący pojazd
-Proszę. - odpowiedziałam wręczając pieniądze starszemu panu
-Miłego dnia. - uśmiechnął się i odjechał
Stałam przed dość dużym pomieszczeniem, widziałam dookoła uśmiechnięte dziewczyny podajże parę z nim było z mojej szkoły. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do sali. Usiadłam w ostatnim rzędzie. Przez moment zastanawiałam się co ja tam tak naprawdę robię.. Na scenę wyszedł Josh, poczułam jak ciepło przechodzi moje całe ciało. Moje rówieśniczki zaczęły piszczeć, a ja? Siedziałam i wpatrywałam się w 21-letniego chłopaka. Po chwili Josh zniknął mi z pola widzenia, a na scenie weszło trzech chłopaków grających na gitarach, pomyślałam, że tak chyba musi być, często nie bywałam na takich koncertach.. może poszedł się napić, albo przebrać... lecz poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.. Przestraszyłam się...
-Nie bój się. - zaśmiał się
-Przecież powinieneś być na scenie. - oznajmiłam zmieszana
-Chodź. - pomógł mi wstać z uśmiechem
-Ale..ale gdzie idziemy? - pytałam
-Dziękuję, że przyszłaś. - szepnął mi do ucha idąc środkiem sali nadal trzymając moją dłoń
Uśmiechnęłam się, dziewczyny patrzyły na mnie z wrogością, zachowywały się jakby chciały mnie zabić.
-Stań tam. - powiedział
Zrobiłam tak jak chciał, stałam za kotarami godzinę koło masywnego ochroniarza, serio poczułam się jak jakiś bandyta.
-Okej dziewczyny posłuchajcie. Jest tu ze mną Darcy. - pokazał palcem abym podeszła.. objął mnie. - Miała wczoraj urodziny, zaśpiewajmy dla niej.
Znakomita niespodzianka..Nigdy nawet nie marzyłam o tym, aby tyle osób śpiewało mi Happy Birthday, no po prostu cudownie. Łza spłynęła po moim policzku.
-Dziękuję. - szepnęłam wtulając się w tors bruneta
-To już niestety koniec, jesteście wspaniali, dziękuję za ten czas który mogłem z wami spędzić, i mam nadzieję do następnego zobaczenie. - ukłonił się, a nastolatki wstały z miejsc ponownie zaczynając piszczeć
-Która godzina? - zapytałam stojąc za sceną
-Chodźmy, bo odlecą bez nas... - zaśmiał się
-Lecisz z nami? - nie kryłam zadowolenia
-Oczywiście, że tak.
Wsiedliśmy do czarnego samochodu, który zawiózł nas na lotnisko. Podjeżdżając na miejsce, zobaczyliśmy już wszystkich czekających na nas.
-Nareszcie są. - powiedział Jacob
-Jak koncert? - zapytał tata Josh'a
-Świetnie. - odpowiedział
-Proszę, to wasze bilety.- podał nam je Louis, tata Clary i Kevina
Przeszliśmy przez wszystkie barierki, i weszliśmy do samolotu. Zaczęłam szukać mojego miejsca..
Znalazłam... Pomiędzy Josh'em a Nick'iem... ach świetnie po prostu.
-em cześć. - powiedziałam siadając
-Hej ponownie. - uśmiechnął się Josh
-Hej. - oznajmił Nick
-Jeśli chcecie możemy zamienić się miejscami, może chcecie o czymś pogadać.. - zaczęłam
-Nie. - odpowiedzieli chórem
-A no okej.
-Cześć Darcy ! - pomachał do mnie Gabriel
-Hej blondasku – odpowiedziałam biorąc chłopca na kolana
-Gdzie się tak wystroiłaś ? - pytał
-Na koncert.
-Łał! Miałaś koncert ?! Jesteś gwiazdą ?! Ale super !! - krzyczał
-Cichutko.. nie jestem, to nie był mój koncert, tylko Josh'a.
-A Josh.. Wiem, że jest gwiazdą. - uśmiechnął się syn Niall'a
-Chodź już Gabriel. - powiedział James
Siedzieliśmy, wygłupialiśmy się, robiliśmy zdjęcia... lecz nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
Minęło ledwo 20 minut, a ze snu wybudził mnie błysk flesh'a.
-Przepraszam.. - powiedziałam zawstydzona odrywając się od ramienia 21-latka
-Nie ma za co.
-Jacob co Ty robisz? - spytałam
-Sprawdź . - śmiał się
-Weszłam na portal społecznościowy... Jacob dodał zdjęcie zaledwie 2 minuty temu, a już było sto komentarzy, plus podpis po zdjęciem ' zakochańce w samolocie '
-Usuń to. - walnęłam brata w czoło
Czytałam komentarze.. Większość była naprawdę chamska... ' Hahaha widać ile mają kasy, żeby nawet tak się do samolotu ubrać ' ' Hahahaha bez kitu, ty Amy jak mają nadzianych rodziców to co się dziwić.. ' ' Hahahahahaha pewnie ich kieszonkowe to tysiak codziennie ' 'No wiecie, wkońcu ich rodzice byli tymi bogami z One Direction ' 'OMG JOSH ZDRADZASZ MNIE ?!' 'Haha Jacob jakie masz słodkie widoczki' 'Uuu gołąbeczki' 'OMG spójrzcie na Nick'a' 'Zazdrosny' 'BOŻE OGARNIJCIE BO SPAM ROBICIE POKEMONY ZE ŚMIETNIKA'
-Nie przejmuj się. - powiedział Josh
-Mam w dupie ich opinie. - oznajmiłam
Poszłam do toalety, lecz poczekałam chwilę za nim mogłam skorzystać.
-Już wolne - powiedziała brunetka
Załatwiłam potrzebe, i skierowałam się ponownie na miejsce
-Czekaj chwilę .- zatrzymała mnie Clara.. -Ostatnio jakoś nie miałyśmy okazji aby się poznać.. Więc.. Jestem Clara
-Darcy. - uśmiechnęłam się
-Też jesteś rozpoznawana przez kobiety z tego, że jesteś córką jednego z One Direction? - zaśmiała się
-Niestety, no ale u rówieśników też..
-Pewnie mówią, że masz nadzianego ojca..
-Nie jest łatwo. - zaśmiałam się
-Cieszysz się z wyjazdu do Polski? - zapytała
-Szczególnie jakoś nie pałam radością z tego powodu
-Ja też. Wolałam już siedzieć w domu przed kompem, spotkać się ze znajomymi, a tu se staruszkowie z wyjazdem
-Siema dziewczyny. - podszedł do nas bat Clary
-Hej Kevin. - odpowiedziałam
-Co tam? - pytał
-Ujdzie. - oznajmiłam
-Clara chodź, stary Tomlinson cie woła.
-Okej. - odpowiedziała brunetka
Poszłam na swoje miejsce, zastałam tam tylko śpiącego Josh'a, Nick siedział z Jacob'em. Wygląda tak słodko gdy śpi...Wyjęłam z torby mały skrawek papieru, na którym napisałam 'Dziękuję.xx', złożyłam i włożyłam delikatnie do dłoni chłopaka.
-Darcy Darcy wiesz, że mam nową dziewczynę ?! - cieszył się blondyn siedząc na moich kolanach
-Naprawdę ? Jak ma na imię ? - uśmiechnęłam się
-Lilly
-Ślicznie
-A mówię ci, jest taka śliczna, ma brązowe włosy, czarne oczy, i jest niska
-O no to rzeczywiście ładna. - zaśmiałam się
-Ale za co? - Josh szepnął do mojego ucha.
-Za wszystko. - odwróciłam się do chłopaka patrząc mu w oczy

4 komentarze:

  1. świetny!!!Zapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhuhuhuuu... <3 Miłość rośnie wokół nas... <3 Just love. Jakże słodko w tym rozdziale :)
    http://1hllnz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż puki co, to nie ogarniam, kto jest kogo dzieckiem, ale to normalne, po jakimś czasie się nauczę. Rozdział świetny, oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń